Według tego źródła, po stronie południowokoreańskiej nie było ofiar i nie wiadomo na razie, czy strzały padły "przypadkiem", czy też była to "zamierzona prowokacja". Agencja Associated Press odnotowuje, że incydent wydarzył się wkrótce po tym, gdy Phenian zapowiedział "odwet" za odrzucenie przez Seul północnokoreańskiej propozycji rozmów wojskowych. Formalnie państwa koreańskie pozostają w stanie wojny. Po wojnie koreańskiej z lat 1950-1952 podpisano jedynie porozumienie rozejmowe. Napięcie na Półwyspie Koreańskim bardzo wzrosło w marcu br., gdy - jak twierdzi Seul i Waszyngton - północnokoreańska torpeda zatopiła południowokoreański okręt. Phenian zaprzeczył, jakoby był odpowiedzialny za ten atak, w którym zginęło 46 południowokoreańskich marynarzy. W tym roku doszło też do wymiany ognia artyleryjskiego w rejonie spornej granicy morskiej między obu Koreami. W ostatnich miesiącach napięcie nieco opadło. Seul rozpoczął wysyłanie pomocy żywnościowej do Korei Północnej, a w czasie najbliższego weekendu mają być wznowione spotkania rodzin, rozdzielonych od czasu wojny koreańskiej.