Na pokładzie samolotu, który rozbił się na Atlantyku w nocy z 31 maja na 1 czerwca, było 228 osób, przede wszystkim Brazylijczyków, Francuzów i Niemców. Ciała są znajdowane od soboty na pełnym morzu, około 1150 km od wybrzeży Brazylii. Zwłoki są transportowane na archipelag Fernando de Noronha, gdzie są wstępnie identyfikowane. W celu formalnego rozpoznania zostaną następnie przewiezione do nadmorskiego miasta Recife, stolicy brazylijskiego stanu Pernambuco. W poszukiwaniach uczestniczy 12 brazylijskich samolotów i dwa francuskie oraz 6 okrętów, w tym jedna fregata francuska. W środę ma do nich dołączyć okręt podwodny o napędzie nuklearnym "Emeraude", który podejmie próbę zlokalizowania czarnych skrzynek. W czwartek zaś w tym samym celu na miejsce katastrofy przybędzie francuski statek naukowy, wyposażony w bezzałogowe mini-łodzie podwodne. We wtorek rano dotarły do Brazylii dwa urządzenia nasłuchowe, pożyczone przez Pentagon w celu ułatwienia poszukiwań czarnych skrzynek. Mogą ona odbierać sygnały nadawane przez czarne skrzynki z głębokości do 6100 m.