Do incydentu z udziałem pociągu przewożącego toksyczne substancje doszło 3 lutego w miejscowości East Palestine w stanie Ohio. Pociąg ze 150 wagonami, spośród których 20 zawierało chemikalia, wykoleił się tuż przy granicy z Pensylwanią. Wypadek doprowadził do gigantycznego pożaru. W obawie przed potężną eksplozją służby wypuściły z jednego ze zbiorników toksyczny cholerek winylu. Bezbarwny gaz został następnie podpalony. Na skutek nietypowej utylizacji substancji do atmosfery zaczęły uwalniać się trujące gazy: fosgen i chlorowodór. Okoliczni mieszkańcy zostali początkowo ewakuowani, ale po ugaszeniu pożaru 8 lutego pozwolono im wrócić do domów. Amerykańskie służby zapewniają, że monitorują jakość powietrza i wody pitnej wokół miejsca zdarzenia. Jak dotąd nie stwierdzono, aby utylizacja toksycznych substancji miała negatywne skutki dla zdrowia. Agencja Ochrony Środowiska (EPA) poinformowała, że do 14 lutego inspektorzy sprawdzili 396 domów. Służby walczą ze skażeniem w East Palestine. "Jak zrzucenie bomby atomowej" Służby cały czas walczą ze skażeniem, które okazało się poważniejsze, niż początkowo zakładano. Eksperci podkreślają, że utylizacja chemikaliów w pobliżu osiedli ludzkich może być w dłuższej perspektywie bardzo niebezpieczna. - To jak zrzucenie na miasto bomby atomowej w celu szybkiego otworzenia linii kolejowej - podkreślił w rozmowie z lokalnym kanałem WKBN specjalista ds. niebezpiecznych substancji i były szef straży pożarnej w Youngstown Sil Caggiano. - Byłem zaskoczony, że tak szybko pozwolili ludziom wracać do domu. Potem powiedzieli, że mogą sprawdzić mieszkania. Lepiej by było, gdyby najpierw przeprowadzili wszystkie testy - ocenił ekspert. USA: Chmura nad miastem. Służby twierdzą, że nie ma zagrożenia W mediach społecznościowych można zobaczyć nagrania ukazujące toksyczną chmurę nad miastem. EPA utrzymuje jednak, że nie ma zagrożenia dla mieszkańców. "Od czasu wybuchu pożaru 8 lutego monitoring powietrza nie wykrył żadnych problemów, które można przypisać wykolejeniu pociągu" - podkreślono w oświadczeniu. EPA poinformowała w piątek, że w pobliżu miejsca wypadku oprócz chlorku winylu wykryto akrylan butylu, akrylan etyloheksylu i monobutyl glikolu etylenowego. Wszystkie z nich są silnie trujące. Eksperci obawiają się, że chemikalia mogą przedostać się do wód gruntowych. Urzędnicy poinformowali wcześniej, że usuwają zanieczyszczoną glebę z miejsca katastrofy, co zapobiegnie dalszemu odparowywaniu chemikaliów do atmosfery. Na wtorkowej konferencji prasowej skażenia gubernator Ohio Mike DeWine, bronił swojej decyzji o zakończeniu ewakuacji. Polityk podkreślił, że sam wróciłby do swojego domu, gdyby mieszkał w East Palestine. - Myślę, że piłbym wodę butelkowaną i stale sprawdzał monitoring powietrza - podkreślił gubernator.