W katastrofie, do której doszło na dalekich przedmieściach stolicy Francji, zginęło co najmniej sześć osób, a 12 zostało rannych. Według lokalnych władz, stan 9 rannych osób jest krytyczny. Ani wśród ofiar śmiertelnych ani wśród rannych nie ma naszych rodaków - powiedziała IAR konsul Agnieszka Kucińska. Polskim dyplomatom udało się skontaktować z władzami regionalnymi departamentu, w którym doszło do katastrofy. Konsul zastrzegła jednak, że akcja ratunkowa trwa i nie są to informacje ostateczne. Do tragedii doszło na dworcu Bretigny sur Orge w departamencie Essonne, gdzie wykoleił się pociąg Intercity jadący do Limoges. Podróżowało nim około 370 osób. Cześć wagonów toczyła się jeszcze po torach, gdy kilka pozostałych wykoleiło się. Dwa wagony przewróciły się na peron, łamiąc dach wiaty. Metalowe części pociągu oraz urządzeń na peronie runęły do podziemnego przejścia. Na miejsce katastrofy przyjechał wieczorem prezydent Francois Hollande, by osobiście zapoznać się z przebiegiem akcji ratowniczej.