W 1988 roku Anna Kane miała 26 lat. To wtedy, 23 października znaleziono jej ciało w zalesionym obszarze w pobliżu miasta Reading w Pensylwanii. Kobieta miała sznurek rolniczy wokół szyi. Dochodzenie wykazało, że została uduszona w innym miejscu i porzucona w lesie. Lokalna gazeta "Reading Eagle" zamieściła wówczas na pierwszej stronie artykuł, szukając informacji na temat okoliczności śmierci 26-latki. W lutym 1990 roku, około 15 miesięcy po jej śmierci, redakcja otrzymała anonimowy list od "zaniepokojonego obywatela" z informacją, że tylko zabójca będzie wiedział, co tak naprawdę się stało. Autor listu zostawił swoje DNA, liżąc kopertę. Jak poinformowały w tym tygodniu władze, materiał genetyczny ze śliny zgadzało się z tym, który znaleziono na ubraniu zamordowanej kobiety. Mimo posiadania DNA sprawcy, lata poszukiwań zamieniły się w dziesięciolecia, a policja nadal nie wiedziała, kto jest zabójcą. Teraz w sprawie nastąpił przełom. Wiadomo, kto jest sprawcą. Ulga i rozczarowanie Policja stanu Pensylwania wykorzystała testy genealogiczne, aby zidentyfikować zabójcę. Okazał się nim miejscowy mężczyzna, Scott Grim - przekazali funkcjonariusze na konferencji prasowej w ubiegłym tygodniu. - Kiedy się dowiedziałam, poczułam wszystko po trochu. Byłam szczęśliwa, że w końcu zidentyfikowano potwora, który ją nam zabrał, ale i zdenerwowana, że nigdy nie będzie w stanie ponieść konsekwencji swoich czynów - powiedziała CNN. Tamika Reyes miała 9 lat, gdy zamordowano jej matkę. Przez 34 lata wraz z dwoma braćmi i babcią zastanawiała się, kim jest sprawca tego brutalnego czynu. Po latach oczekiwania na sprawiedliwość odetchnęła z ulgą, że śledczy w końcu znaleźli zabójcę jej matki. Ale była też rozczarowana tym, że Scott Grim zmarł w 2018 roku z przyczyn naturalnych w wieku 58 lat i nie poniesie konsekwencji za popełnioną zbrodnię. Genealogia genetyczna. Wielki biznes i cenne narzędzie służb Śledczy poinformowali, że zidentyfikowali Grima przy użyciu genealogii genetycznej, która łączy dowody DNA i tradycyjną genealogię, aby znaleźć biologiczne powiązania między ludźmi. W ostatnich latach firmy takie jak 23andMe i Ancestry zachęcały ludzi do odkrywania swojej genealogii poprzez wymazy do probówki i wysyłanie jej do analizy. Firmy te wysyłają następnie informacje o dziedzictwie etnicznym swoich klientów, genetycznym ryzyku zdrowotnym i drzewie genealogicznym, a także nieprzetworzonym pliku danych ich DNA. Dzięki milionom użytkowników, którzy chcą odkryć swoje genetyczne korzenie, praktyka ta stała się elementem wielkiego biznesu, ale i cennym narzędziem dla funkcjonariuszy organów ścigania, próbujących rozwiązać przestępstwa z przeszłości. Śledczy zdobyli DNA podejrzanego Śledczy przeanalizowali ubranie zabitej 26-latki i znaleźli ślady DNA nieznanego mężczyzny. Później ustalili, że pasował on do DNA na kopercie z 1990 roku, potwierdzając przekonanie śledczych, że osoba stojąca za listem była zabójcą. Nie mogli jednak dopasować próbki genetycznej do Grima, ponieważ mężczyzna był niekarany, a jego DNA nie było w policyjnym systemie. Przełom nastąpił w tym roku, gdy śledczy uzyskali nową próbkę DNA mężczyzny. Odmówili wyjaśnienia, w jaki sposób została ona zdobyta, skoro Scott Grim nie żyje od czterech lat. Przekonywali jednak, że "zdobyto ją legalnie na podstawie nakazu przeszukania".