Rumun od lat mieszkał w Szwecji. Chociaż może powiedzieć "mieszkał" to za dużo, bowiem w rzeczywistości koczował pod mostem, razem ze swoją żoną i innymi bezdomnymi. Zajmował się żebraniem. Jego codzienny zysk wynosił średnio 60 koron, czyli 27 złotych. Jak na Szwecję - niewiele. Jednak pewnego dnia wszystko się odmieniło. Pchnięty niespodziewanym impulsem, za kilka koron kupił popularną "zdrapkę". I wygrał niewyobrażalną dla niego sumę - 210 tysięcy koron, czyli prawie 95 tysięcy złotych. Wkrótce założył pierwsze w swoim życiu konto. Jego plany na przyszłość to spełnienie marzenia życia - powrót do Rumunii, kupno kawałka ziemi i budowa domu. Jednak jak powiedział göteborskiej gazecie "GT", na pewno kiedyś jeszcze przyjedzie do Szwecji. Ale już nie jako żebrak...