W miejscowości Salisbury w amerykańskim stanie Massachusetts właściciele domów na wybrzeżu zrzucili się na budowę wydm mających ich ochronić przed sztormem. Trzy dni po ukończeniu zapory przyszedł sztorm, który zabrał praktycznie cały piasek. Mieszkańcy są wściekli. Jaka prognoza pogody jest najlepsza? Taka, która jest aktualizowana co 30 minut. Wypróbuj darmową aplikację Pogoda Interia. Zainstaluj z Google Play lub App Store Cały trud prosto w piach Przez ostatnie tygodnie na plaży w Salisbury wznoszono wydmy, które miały za zadanie ochronę nadmorskich domów przed falami. Na plaży usypano wał z 14 tys. ton piasku. Kosztowało to łącznie 600 tysięcy dolarów, na co złożyli się właściciele 150 domów znajdujących się na zagrożonej plaży. Trzy dni po ukończeniu inwestycji okolicę nawiedziła potężna burza, niosąca silny wiatr, obfite ulewy i lokalne powodzie. Żywioł całkowicie zniszczył zaporę i wypłukał piasek usypany za setki tysięcy dolarów. Jak przekonuje grupa Salisbury Beach Citizens, zrzeszająca mieszkańców nadmorskich domów, warto było usypać nową wydmę, a dotychczasowa "poświęcając się wykonała swoje zadanie" i w ten sposób ochroniła domy. Oprócz tego grupa apeluje do lokalnych władz o sfinansowanie kolejnego projektu tego typu. Jak piach w wodę Tom Saab - lider grupy i lokalny deweloper powiedział, że usypanie wydmy sfinansowali właściciele 150 domów, a władze stanu odmówiły sfinansowania zapory: - Stan nie wyda żadnych pieniędzy na odbudowę wydm. [...] Wszyscy są zdenerwowani i wściekli. Bez odbudowy wydmy nie przetrwamy, a nie jesteśmy w stanie sfinansować tego z własnej kieszeni po każdym sztormie - powiedział Saab cytowany przez agencje AP. Mieszkańcy chcą spotkać się z lokalnymi i stanowymi władzami, by porozmawiać o możliwych rozwiązaniach. Tom Saab uważa, że ponowne usypanie wydm ma sens, bo alternatywą jest oddanie plaży we władzę żywiołu. Pojawiają się jednak głosy kwestionujące sens sypania kolejnych wydm, w sytuacji gdy inne sztormy najprawdopodobniej również mogą je zmyć. Jeden z mieszkańców Salisbury, Peter Lodi, napisał na Facebooku że zniknięcie piasku po sztormie nie powinno nikogo dziwić: "Usypcie tyle piasku, ile chcecie. Matka natura zdecyduje, jak długo ochroni wasze domy. Będzie tylko gorzej. Nie wiem, jakie może być rozwiązanie, ale sypanie piasku to tylko nakładanie plastra na ranę, która wymaga wielu szwów" - uważa mieszkaniec miasta. Źródło: AP, Nbcboston.com *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!