Wyciekły prywatne wiadomości syna Bidena. Prostytutki, narkotyki i niezapłacone podatki
Ponad 154 tys. e-maili, 103 tys. wiadomości tekstowych i dwa tysiące zdjęć oraz filmów. Do redakcji brytyjskiego "Daily Mail" miały trafić prywatne treści pochodzące z laptopa Huntera Bidena. Według danych, które wyciekły, syn prezydenta USA ma zażywać narkotyki, korzystać z usług prostytutek oraz unikać płacenia podatków.
Według informacji podawanych przez CNN funkcjonariusze FBI przejęli laptop, który miał należeć do Huntera Bidena, w jednym z warsztatów naprawczych w stanie Delaware.
"FBI wciąż bada zawartość i wiarygodność tego, co tam jest, ponieważ laptop nie był w wyłącznym posiadaniu Huntera Bidena przez cały czas, zanim został przekazany FBI" - cytuje polsatnews.pl za CNN. Telewizja podała ponadto, że stanowi prokuratorzy federalni we współpracy z FBI i urzędem podatkowym badają, czy syn prezydenta i jego współpracownicy naruszyli prawo podatkowe lub przepisy dotyczące prania pieniędzy.