Skażone substancjami radioaktywnymi wody gruntowe wokół elektrowni pokonały specjalne zapory chemiczne i codziennie przeciekają do morza. Szacuje się, że w ten sposób codziennie z elektrowni wydostaje się około 300 ton skażonej wody. Jej próbki pobrane do badań w lipcu wykazały koncentrację trytu na poziomie 500 000 bekereli na litr. Dla porównania - maksymalny poziom substancji radioaktywnych w litrze wody w Japonii wynosi 300 bekereli. Przedstawiciele japońskich władz uważają, że operator zniszczonej elektrowni - koncern Tepco - bagatelizuje sytuację. Naukowcy o rosnącym zagrożeniu w Fukushimie mieli ostrzegać już od roku. Szacuje się, że całkowita dezaktywacja reaktora potrwa 11 lat. Komunikat dla Polski po wycieku w elektrowni jądrowej Państwowa Agencja Atomistyki zapewnia, że sytuacja w Fukushimie nie stanowi zagrożenia dla Polski, ani nie ma globalnego wpływu - dowiedziała się reporterka RMF FM Magdalena Jadach. - Do tej pory żaden oficjalny komunikat w sprawie wystąpienia zagrożenia dla ludności bądź środowiska nie został przekazany przez stronę japońską do Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej - podaje Polska Agencja Atomistyki. Informacje te nie zostały również przekazane do PAA oficjalnym komunikatem wydanym przez japońską Agencję Dozoru Jądrowego (NRA) lub inne oficjalne źródła rządowe Japonii - napisała PAA.PAA stale - 24 h na dobę - monitoruje sytuację radiacyjną w kraju. Jeżeli Agencja uzyska nowe informacje w tej sprawie, to zostaną one niezwłocznie przekazane opinii publicznej.