Szefowa peruwiańskiego rządu Mirtha Vásquez powiedziała dziennikarzom, że rafineria La Pampilla, prowadzona przez Repsol, "najwyraźniej" nie miała planu awaryjnego na wypadek wycieku ropy - przytacza jej słowa "The Guardian". "Nakazaliśmy rozpocząć pilne kroki w celu oczyszczenia i powstrzymania ropy rozlanej przez koncern Repsol, a prokurator generalny pozwie winnych tego zdarzenia. Ze strony Wykonawczego Komitetu Kryzysowego będziemy pracować nad tym, aby te działania były realizowane sprawnie" - napisała na Twitterze Vásquez. Peru domaga się od hiszpańskiego koncernu odszkodowania. Ministerstwo Spraw Zagranicznych tego kraju wezwało Respol do "natychmiastowego zrekompensowania" szkód spowodowanych sobotnim wyciekiem, który wyrządził "poważną krzywdę setkom rodzin i rybakom" i "skaził florę i faunę" na dwóch chronionych obszarach. Służby Peru otoczyły kordonem trzy plaże po rozlaniu się 6 tys. baryłek ropy podczas wyładunku tankowca w rafinerii La Pampilla, która znajduje się na wybrzeżu w pobliżu Limy. Sprzeczne zapewnienia Repsolu Początkowo Repsol informował, że wyciek z rafinerii jest "ograniczony" i że koncern współpracuje z władzami w celu oczyszczenia plaż. Publiczne oburzenie wywołała późniejsza wypowiedź rzeczniczki prasowej koncernu naftowego. - Nie spowodowaliśmy tej katastrofy ekologicznej i nie możemy powiedzieć, kto jest za nią odpowiedzialny - powiedziała w środę Tine Van Den Wall Bake. Aktywiści ekologiczni skrytykowali wypowiedzi koncernu, a także władz peruwiańskich. Ropa rozlewała się wzdłuż wybrzeża Pacyfiku w Peru. Najbardziej ucierpiały ptaki oraz lwy morskie, wydry i delfiny - napisała na Twitterze organizacja Oceana Peru. - Skutki środowiskowe i społeczne wycieku ropy w perspektywie krótko i długoterminowej są druzgocące, a reakcja firmy była zła - powiedziała Christel Scheske, specjalista z peruwiańskiego Towarzystwa Ochrony Środowiska. - Wyciek ropy dotknął wysoce zróżnicowaną biologicznie część peruwiańskiego wybrzeża, w tym dwa obszary chronione, które są ważne nie tylko dla morskiej różnorodności biologicznej Peru, ale także dla ponad tysiąca rybaków - powiedziała ekspertka. - Metale ciężkie z ropy naftowej pozostaną w ekosystemie przez wiele lat, czyniąc ryby, mięczaki i inne gatunki morskie niebezpiecznymi do spożycia przez ludzi. Wpłynie to na cały morski łańcuch pokarmowy - dodała Scheske. Ponad 34 mln dolarów kary Rafineria może zostać ukarana grzywną w wysokości do 34,5 miliona dolarów - poinformowało w poniedziałek ministerstwo środowiska Peru, gdy prokuratorzy wszczęli dochodzenie w sprawie skażenia środowiska. Biuro prokuratora generalnego stwierdziło, że wyciek "jest najgorszą katastrofą ekologiczną w Limie w ostatnich czasach". "Spowodowała ona poważne szkody dla setek rodzin rybaków. Repsol musi natychmiast zrekompensować te szkody" - podkreślono. Organ regulacyjny ds. energetyki i górnictwa Osinergmin nakazał zawieszenie działalności rafinerii do czasu zbadania przyczyn wycieku.