"Nasze narody doświadczyły masowych okrucieństw w różnych miejscach i czasach, ale jesteśmy zjednoczeni w człowieczeństwie i naszym pragnieniu podjęcia działań, aby powstrzymać trwające okrucieństwa w Syrii" - piszą na początku wspólnego apelu Eva Mozes Kor i Mohammed Alaa Ghanem. Eva Mozes Kor podczas drugiej wojny światowej trafiła do obozu koncentracyjnego Auschwitz. Miała zaledwie dziesięć lat. Razem z siostrą bliźniaczką Miriam były w grupie dzieci, na których eksperymenty medyczne wykonywał doktor Josef Mengele nazywany "Aniołem Śmierci". Ona i jej siostra ocalały. Po latach Eva Mozes Kor wydała książkę pod tytułem "Przetrwałam. Życie ofiary Josefa Mengele", która jest świadectwem piekła Auschwitz. Szacuje się, że z powodu eksperymentów doktora Mengele życie straciło około 1,5 tys. dzieci. "Anioł Śmierci" nigdy nie poniósł kary za dokonane zbrodnie. W 1995 r. Eva Mozes Kor publicznie przebaczyła nazistom i doktorowi Mengele podczas przemówienia w byłym obozie Auschwitz. Czytaj również: Wstrząsające wspomnienia byłej "pacjentki" doktora Mengele Mohammed Alaa Ghanem jest syryjskim działaczem na rzecz demokracji i praw człowieka, nauczycielem akademickim i pisarzem. Przez prawie całe życie mieszkał w stolicy Syrii - Damaszku. "Uderzające podobieństwo do Holokaustu" Ocalała z Holokaustu i Syryjczyk apelują na łamach CNN o pomoc dla oblężonej Wschodniej Ghuty, która - jak podkreślają - została w ostatnim czasie szczególnie zdewastowana przez trwający kryzys. "Nie można porównywać liczby zabitych z ogromem rzezi, jaka miała miejsce w Holokauście, ale istnieje szereg cech, mających uderzające podobieństwo" - piszą Eva Mozes Kor i Mohammed Alaa Ghanem. "Podobnie jak Hitler, syryjski dyktator Baszar el-Asad wykorzystuje trujący gaz przeciwko ludności cywilnej" - wymieniają autorzy apelu, przypominając o ataku na Ghutę w sierpniu 2013 r., podczas którego wykorzystano trujący sarin. Ówczesny sekretarz generalny ONZ Bank Ki-Moon oświadczył po przeprowadzonym śledztwie, że było to najgorsze użycie broni masowego rażenia w XXI wieku. W ostatnich miesiącach lekarze, organizacje pomocowe i cywile donosili o atakach z użyciem chloru w tym samym regionie. Wschodnia Ghuta jest oblężona już od ponad pięciu lat. Tereny są jednym z ostatnich bastionów rebeliantów. Zmasowana ofensywa syryjskich wojsk rozpoczęła się tam na początku lutego. "Tak jak Hitler, Asad wykorzystuje głód jako broń przeciwko cywilom, podczas oblężenia ponad 400 tys. ludzi we Wschodniej Ghucie. Wraz ze swoim brutalnym partnerem, rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem, wykorzystuje również taktykę blitzkriegu i spalonej ziemi, by atakować szpitale, piekarnie i szkoły" - podkreślają Eva Mozes Kor i Mohammed Alaa Ghanem we wspólnym apelu. Czytaj również: "Ostatnia noc była jak z apokalipsy". Szokujące relacje ze Wschodniej Ghuty Dodają, że Baszar el-Asad nauczył się taktyk tortur od Aloisa Brunnera, prawej ręki Hitlera, który uniknął sprawiedliwości i dostał schronienie w stolicy Syrii - Damaszku. "Międzynarodowi eksperci humanitarni i prawni, którzy przejrzeli fotografie torturowanych więźniów reżimu, porównali je do scen z nazistowskich obozów śmierci" - piszą ofiara doktora Mendele i Syryjczyk. Podkreślają, że syryjski prezydent zaczął również palić w krematoriach zamordowanych więźniów. "Możemy nigdy nie dowiedzieć się, ilu ciał pozbyto się w ten sposób, ale wiemy, że dziesiątki tysięcy cywilów zaginęło w sposób wymuszony i od tamtego czasu nigdy o nich nie słyszeliśmy" - dodają. Czytaj również: Chlor użyty przeciwko oblężonym? OPCW wszczęło śledztwo "Nagrania z Syrii obciążają całą ludzkość" Konflikt w Syrii rozpoczął się po masowych protestach 15 marca 2011 r. przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada. Moment ten nazywany jest "Dniem Gniewu". Od tego czasu wojna domowa przerodziła się w konflikt z udziałem regionalnych i światowych potęg. Ponad połowa przedwojennej populacji Syrii, liczącej według różnych szacunków od 18 do 22 mln ludzi, została zmuszona do opuszczenia swoich domów.Syryjskie Obserwatoirum Praw Człowieka podało w połowie marca, że konflikt pochłonął już ponad pół miliona ofiar. Około 85 proc. z nich to cywile, którzy zginęli z rąk sił syryjskiego reżimu i jego sojuszników - wskazała organizacja. Pilnej pomocy humanitarnej potrzebuje obecnie ponad 13 mln ludzi, w tym 6 mln dzieci. Eva Mozes Kor i Mohammed Alaa Ghanem podkreślają w apelu na łamach CNN, że świat już ósmy rok biernie przygląda się syryjskiemu piekłu."Wszystkie potworności w Syrii są dziś także udostępniane do publicznego wglądu na cenionych produktach z Doliny Krzemowej: Facebooku, YouTube, Instagramie i innych kanałach mediów społecznościowych. Dla dzieci w całym zachodnim świecie są one źródłem zabawy i przyjemności, ale w Syrii internet jest używany przez dzieci po to, aby wołać o pomoc. Modlą się, by ktoś z zewnętrznego świata je usłyszał" - piszą autorzy apelu. Mohammed Alaa Ghanem zaznacza jednocześnie, że "pani Kor spędziła w Auschwitz wiele godzin, pragnąc tylko, by mogła wysłać wiadomość za kolczasty drut obozu koncentracyjnego". "Media społecznościowe pozwalają zwykłym Syryjczykom dokumentować światu ich cierpienie... Ale my nic z tym nie robimy" - dodaje. Wspólnie podkreślają, że nagrania z Syrii, które codziennie obiegają świat za pomocą mediów, "obciążają całą ludzkość". "Skrupulatnie tworzone archiwa nazistów były samoobciążające. Pokazały, że sprawcy wiedzieli, że dopuszczają się ludobójstwa. Nagrania z Syrii obciążają całą ludzkość - udowadniają ponad wszelką wątpliwość, że decydenci na całym świecie są świadomi rzezi, która ma tam miejsce" - oceniają Eva Mozes Kor i Syryjczyk i pytają: - Dlaczego świat nadal pozwala na masowe okrucieństwa? Dlaczego deklaracje "Nigdy więcej" (ang. never again) zamieniły się w "Nieważne"? (ang. never mind)? Pamięć o okrucieństwach Ocalona z Holokaustu i Syryjczyk podkreślają, że głód, tortury, oblężenie i ataki chemiczne w Syrii można powstrzymać."Błagamy społeczeństwo, aby nie pozwoliły, by ich umysły były otępione i odrzuciło myśl, że tortury i zabijanie dzieci są nieuniknionym elementem rzeczywistości" - apelują we wspólnym oświadczeniu. "Historia nie patrzy przychylnym okiem na bezczynność świata podczas okrucieństw Holocaustu, mimo że nazistowska machina wojenna była o wiele silniejsza, a dowody mniej dostępne. Z pewnością nie chcemy, aby zapamiętano nas jako pokolenie, które pozwoliło na kontynuację takich okrucieństw i ich normalizację" - podsumowują.