Według opublikowanej we wtorek analizy brytyjskie PKB mogłoby w ciągu 15 lat spaść nawet o 9,5 proc., gdyby Wielka Brytania musiała prowadzić handel z pozostałymi krajami Unii Europejskiej na podstawie regulacji Światowej Organizacji Handlu (WTO) zamiast na dotychczasowych zasadach. "Jeśli chodzi o główne skutki, handel spadłby o około 20 proc., podobnie jak napływ inwestycji zagranicznych, powodując spadek poziomu produktywności" - ostrzegli autorzy dokumentu. Jak podkreślają dziennikarze "Timesa", 66 mld funtów to ekwiwalent blisko 10 proc. rocznych przychodów z podatków lub 65 proc. budżetu publicznej służby zdrowia w Anglii. Prognoza ministerstwa finansów, o której pisze "Times", została pierwotnie zawarta w kwietniowym raporcie przed czerwcowym referendum w sprawie dalszego członkostwa Wielkiej Brytanii w UE. Główne ustalenia dokumentu zostały jednak wówczas odrzucone przez zwolenników Brexitu jako "straszenie wyborców". Po odejściu ówczesnego szefa resortu George'a Osborne'a analiza została podtrzymana przez obecnego ministra Philipa Hammonda i w dalszym ciągu uznaje się ją za obowiązującą. Według "Timesa" najważniejsi ministrowie, którzy byli zwolennikami wyjścia kraju ze Wspólnoty, w dalszym ciągu podważają poprawność obliczeń, mówiąc, że analiza jest "oderwana od rzeczywistości" i "niezbyt realistyczna", a ma jedynie na celu sprawić, aby "wyjście ze wspólnego rynku wyglądało niekorzystnie". Brytyjska premier Theresa May zapowiedziała rozpoczęcie procedury opuszczenia Unii Europejskiej najpóźniej do końca marca 2017 roku, co uruchomi dwuletni okres negocjacji nowego porozumienia pomiędzy stronami. W przypadku niepowodzenia negocjacji handel pomiędzy Wielką Brytanią a 27 pozostałymi państwami członkowskimi UE będzie regulowany przez przepisy WTO. Z Londynu Jakub Krupa