Według tureckiej agencji Anatolia rannych zostało 14 ludzi. Do wybuchu doszło niedaleko baru McDonalda, w europejskiej części miasta. Według źródeł bliskich dochodzenia jego przyczyną była niewielka bomba "detonująca", obliczona raczej na spowodowanie zamieszania niż ofiar w ludziach. Takich bomb używają zamachowcy z ultralewicowych ugrupowań. Te same źródła podały, że rannych zostało dziewięć osób. Według agencji Anatolia bombę podłożono pod ławką koło banku. W zeszłym miesiącu w samobójczym zamachu w Ankarze, przypisywanym Partii Pracujących Kurdystanu, zginęło osiem osób, a rannych zostało kilkadziesiąt. PPK nie przyznała się do tego zamachu.