Według radia hiszpańskiego, eksplozja raniła w rękę policjanta. Zginął też pies z policyjnej ekipy, w czasie oględzin ładunku wybuchowego. Budynek włoskiego instytutu kultury znajduje się w centrum drugiego co do wielkości miasta Hiszpanii, przy jednej z bocznych uliczek. Jak podał Reuter, personel instytutu wezwał policję po dostrzeżeniu na schodach budynku "podejrzanego obiektu". Był nim dzbanek do kawy, z którego wystawały kable. Ładunek wybuchowy był domowej produkcji, a sam wybuch rzecznik ambasady włoskiej określił jako "słabej mocy". Bomba eksplodowała, bo prawdopodobnie pies policyjny ruszył któryś z kabli i dlatego zginął. Wiadomość o eksplozji potwierdziło też włoskie MSZ. Według radia Cadena Ser, zamach mógł być dziełem grupy włoskich anarchistów. Strefa wokół instytutu została otoczona przez policję; w tej chwili trwa dochodzenie.