Blisko 30-metrowa rakieta firmy Firefly została zaprojektowana z myślą o wynoszeniu na orbitę okołoziemską ładunków do 1000 kilogramów. Szacuje się, że jeden start oznacza koszt ok. 15 milionów dolarów. Czwartkowy test rakiety początkowo odbywał się bez zakłóceń. Jednak po niecałych trzech minutach od startu doszło do poważnych nieprawidłowości. Chwilę później doszło do eksplozji. Nikt nie odniósł obrażeń "W Firefly naszym celem zawsze jest bezpieczeństwo naszych pracowników, partnerów i społeczeństwa. Miło nam poinformować, że w wyniku wystąpienia nieprawidłowości, nikt nie odniósł obrażeń" - przekazała firma w oświadczeniu. Zapewniono, że przyczyna zakłóceń jest badana we współpracy z Federalną Administracją Lotnictwa i bazą Vandenberg. Mimo eksplozji, przedstawiciele firmy podkreślają, że otrzymane dane pomogą w organizacji przyszłych misji kosmicznych.