Rzecznik MSZ przekazał, że resort dyplomacji jest w stałym kontakcie z konsulem w Seulu. - Jak dotąd nie ma informacji o Polakach, którzy ucierpieli lub mogliby ucierpieć w ostatnich wydarzeniach w Seulu i nic nie wskazuje na to, by miało to się zmienić. Jednak stale monitorujemy sytuację na miejscu - powiedział Jasina. Zaznaczył, że MSZ zdaje sobie sprawę z tego, że nie wszyscy podróżujący zgłaszają swój wyjazd w aplikacji Odyseusz. Jak dodał, resort zaleca rodzinom osób, które wyjechały do Seulu, by skontaktowały się z bliskimi i w razie jakichkolwiek wątpliwości informowały Centrum Operacyjne MSZ. W sobotę późnym wieczorem głos zabrał też premier Mateusz Morawiecki. "Straszne wieści z Seulu o tragicznej śmierci wielu ludzi. W imieniu rządu przekazuję władzom Korei Południowej wyrazy najgłębszego współczucia. Modlimy się za ofiary, ich bliskich i cały naród koreański, przeżywający dziś jeden z najtragiczniejszych dni" - napisał na Twitterze. Tragedia w Korei Południowej. Liczba zabitych wzrosła do 146 W sobotę agencja Reutera poinformowała, że liczba zabitych w zabawie z okazji Halloween w Seulu w Korei Południowej wzrosła do 146; 150 osób jest rannych. Wcześniej informowano o 120 ofiarach. Ponadto miejscowe władze podały, że spośród 150 osób rannych, niektórzy są w stanie ciężkim. Wśród ofiar i rannych są cudzoziemcy. Służby medyczne informują o dużej liczbie poszkodowanych młodych kobiet pomiędzy 20. a 30. rokiem życia. Zabawa odbywała się w rozrywkowej dzielnicy Seulu, Itaewon, gdzie tłum stratował ludzi tłoczących się w wąskiej uliczce. Według władz brało w niej udział około 100 tysięcy osób. Tragedia wydarzyła się około godziny 15.20 czasu polskiego.