W środę, która była ostatnim dniem kampanii wyborczej, swoje sondaże opublikowało sześć firm prowadzących badania opinii publicznej. Konserwatyści otrzymali w nich poparcie od 41 proc. (Savanta ComRes i BMG) do 45 proc. (Opinium i Deltapoll), zaś Partia Pracy od 32 proc. (BMG i Kantar) do 36 proc. (Savanta ComRes). Jeśli chodzi o różnicę pomiędzy dwiema głównymi partiami, to najmniejsza jest ona w sondażu Savanta ComRes, gdzie wynosi tylko 5 punktów proc. W przypadku wszystkich pozostałych partia premiera Borisa Johnsona ma bezpieczną przewagę - w badaniach BMG oraz Panelbase jest to 9 punktów proc., według Deltapoll - 10 punktów, zaś zdaniem Opinium oraz Kantar - 12 punktów proc. Wprawdzie w brytyjskim systemie jednomandatowych okręgów wyborczych procentowe poparcie uzyskane w skali całego kraju nie ma bezpośredniego przełożenia na mandaty, ale szacuje się, że przewaga większa niż 5-6 punktów proc. da Partii Konserwatywnej bezwzględną większość w parlamencie, której w poprzedniej kadencji nie miała. Na takie rozwiązanie wskazuje też opublikowana we wtorek wieczorem analiza ośrodka YouGov, która została sporządzona na podstawie oddzielnych sondaży w każdym z okręgów wyborczych. Wynika z niej, że konserwatyści zdobędą 339 mandatów, czyli będą mieli o 28 więcej niż wszystkie pozostałe ugrupowania łącznie. Wybory rozpoczną się w czwartek o 8 rano czasu polskiego i potrwają do 23. Wyniki w większości okręgów powinny być ogłoszone w nocy z czwartku na piątek. Z Londynu Bartłomiej Niedziński