Dotacja ma zmniejszyć przewagę, jaką w zbieraniu funduszy ma była sekretarz stanu Hillary Clinton. Na niespełna dwa tygodnie przed wyborami jej sztab ma na koncie 62 miliony dolarów, natomiast sztab kandydata republikanów- tylko 16 milionów. Jak informują amerykańskie media, wielu bogatych darczyńców nie chce płacić na jego kampanię, ponieważ są przekonani, że przegra wybory. Zamiast tego finansują republikańskich kandydatów do Kongresu. 10 milionów dolarów, jakie Donald Trump przekazał na swoją kampanię, zostanie przeznaczonych na zakup czasu reklamowego mediach w "battleground states", czyli stanach, które przesądzą o wyniku wyborów. Łącznie sztab miliardera przeznaczy na ten cel 25 milionów dolarów. Sztab Hillary Clinton zarezerwował czas reklamowy w tych stanach na kwotę 48 milionów dolarów. Donald Trump obiecywał, że przeznaczy 100 milionów dolarów na kampanię w wyborach prezydenckich. Wraz z najnowszą dotacją kwota jego wpłat sięgnęła 66 milionów. Część z tych pieniędzy wróciła do należących do biznesmana firm obsługujących jego kampanię. Hillary Clinton przeznaczyła na własną kampanię tylko 50 tysięcy dolarów.