- Tak szczerze to myślę, że to żenujące - odpowiedział Biden, pytany o opinię na temat tego, że Trump nie uznał swojej wyborczej porażki. Wyraził przekonanie, że "nie pomoże to dziedzictwu prezydenta". - Już zaczynamy okres przekazywania władzy - zapowiedział. - Jestem przekonany, iż fakt, że republikanie nie chcą przyznać w tym momencie, że wygraliśmy, nie ma większego znaczenia dla naszego planowania i tego, co jesteśmy w stanie zrobić od teraz do 20 stycznia - dodał Biden, odnosząc się do dnia, w którym tradycyjnie następuje prezydencka inauguracja. 77-letni demokrata ocenił, że "nie widzi potrzeby podejmowania działań prawnych" w kwestii możliwych wyborczych fałszerstw. Trump pozywa Sztab wyborczy Trumpa złożył pozwy w Michigan, Pensylwanii i Georgii, a także sygnalizował, że planuje wnieść wniosek o ponowne przeliczenie głosów w Wisconsin. Pozwy w Georgii i Michigan zostały oddalone. W Pensylwanii, nawet jeśli zakończą się sukcesem, to nie zmienią wyniku rywalizacji o Biały Dom, biorąc pod uwagę przewagę Bidena w tym stanie - ocenia portal Hill. Przemawiając we wtorek w Wilmington, Biden wyraził pogląd, że Partia Republikańska została w większości "lekko zastraszona" przez Trumpa. Większość polityków GOP odmawia publicznego uznania, że demokrata będzie 46. prezydentem USA. Gratulacje złożyło mu do tej pory czterech republikańskich senatorów. "Powinniśmy przestać załamywać ręce" Biden zauważył przy tym, że oczekuje, iż niedługo będzie miał okazję porozmawiać z liderem republikańskiej większości w Senacie Mitchem McConnellem, z którym zna się od lat. Ten wpływowy polityk z Kentucky nie tytułuje demokraty prezydentem-elektem. We wtorek McConnell powiedział, że nie spodziewa się zakłóceń w okresie przejściowym. - Myślę, że powinniśmy przestać załamywać ręce i nie zachowywać się tak, jakby to było nadzwyczajne. Przetrwamy ten okres i przyjmiemy przysięgę od zwycięzcy 20 stycznia 2021 roku - stwierdził. W zeszłą sobotę agencja Associated Press i inne media w USA ogłosiły wyborczą wygraną Bidena, oceniając, że pozostałe do zliczenia głosy matematycznie nie mogą już zmienić rezultatu wyborów. Trump nie uznał swojej porażki. Oskarża demokratów o wyborcze fałszerstwa i zapowiada sądowe batalie. Z Waszyngtonu Mateusz Obremski