Donald Trump odwiedził swoje pole golfowe niedaleko Waszyngtonu drugi dzień z rzędu; to właśnie tam przebywał w sobotę, gdy główne amerykańskie media uznały zwycięstwo Bidena we wtorkowych wyborach - relacjonuje AFP. W drodze z Białego Domu do klubu golfowego Trump minął grupy Amerykanów trzymających transparenty z wrogimi wobec niego hasłami - relacjonuje agencja, przypominając, że dzień wcześniej na ulice głównych amerykańskich miast wyszły tłumy ludzi świętujących przegraną republikanina. Joe Biden jak co niedzielę Joe Biden, który jest praktykującym katolikiem i regularnie uczestniczy w mszy świętej, ok. godz. 10.30 pojawił się w położonym blisko jego domu kościele św. Józefa w Wilmington w stanie Delaware - donosi agencja AP. Przyszły 46. prezydent USA poszedł na mszę w towarzystwie swojej córki Ashley i wnuka Huntera. Jak informuje portal radia NPR, później Biden odwiedził pobliski cmentarz, na którym pochowani są m.in. jego rodzice oraz jego pierwsza żona Neilia i ich córka Naomi, które zginęły w wypadku samochodowym w 1972 r., i ich syn Beau, który zmarł w 2015 r. po chorobie nowotworowej. Jak informuje AP, demokrata zazwyczaj wchodzi do kościoła kilka minut po rozpoczęciu mszy i opuszcza ją na krótko przed jej zakończeniem, by nie przeszkadzać innym wiernym obecnością agentów Secret Service. W niedzielę pod kościołem czekali na Bidena licznie zgromadzeni przedstawiciele mediów.