Opozycyjna Partia Narodowa, która stoi na czele pięciu konserwatywnych ugrupowań, rośnie w siłę, co eksperci wiążą ze spowolnieniem gospodarczym i wzrostem przestępczości - pisze Reuters. Jej przywódca Lacalle Pou ma przewagę nad Martinezem. Szeroki Front (Frente Ampilio) to koalicja kilku lewicowych ugrupowań, które od 1994 roku działają w zjednoczeniu. Z najnowszych badań ośrodka Cifra wynika, że kandydata Szerokiego Frontu chce poprzeć 42 proc. wyborców, a Lacalle Pou - 47 proc. W sondażu instytutu Factum różnica jest większa - Martineza popiera 43 proc. ankietowanych, a Lacalle Pau - 51 proc. Lacalle Pau, 46-letni prawnik, jest synem byłego prezydenta Luisa Alberto Lacalle'a (1990-1995) i byłej senator Julii Pou. Jest z zamiłowania biologiem, ale ma też spory staż polityczny: od 2000 do 2015 roku był deputowanym, a od 2015 roku - senatorem. Przyznaje, że jako młody człowiek "okazyjnie" brał kokainę. Obiecuje zredukować deficyt budżetowy, który sięga 4,9 proc. PKB. Lacalle Pau zapewnia, że nie podniesie podatków, by dać krajowym przedsiębiorcom "pole manewru", ma jednak zamiar ograniczyć wydatki rządu. Martinez jest inżynierem przemysłowym; od 2015 roku do kwietnia 2019 był burmistrzem Montevideo, a wcześniej szefem publicznej firmy naftowej Ancap, a następnie ministrem przemysłu i senatorem. Jak ocenia agencja AFP, Martinez nie ma charyzmy obecnego prezydenta Tabare Vazqueza, jest raczej pragmatycznym zarządcą, a Urugwajczycy nazywają go po prostu "Łysy". W Urugwaju prezydent łączy funkcje szefa państwa i szefa rządu. Według danych ONZ Urugwaj jest na pierwszym miejscu wśród krajów ameryki Łacińskiej pod względem demokracji, pokoju, niskiego poziomu korupcji, rozwoju usług e-rządu (czyli cyfryzacji funkcji i usług rządzącej administracji), a także wolności prasy, rozmiaru klasy średniej i dobrobytu. Pod względem równości dochodów i wolności gospodarczej jest na drugim miejscu w tym rankingu, a jeśli chodzi o jakość infrastruktury i skalę innowacji - jest na miejscu trzecim. Reuters zwraca uwagę, że wybory w liczącym 3,5 mln mieszkańców Urugwaju zbiegają się z falą niepokojów społecznych i kryzysów w wielu krajach Ameryki Łacińskiej. Doszło do protestów społecznych w Ekwadorze, Hondurasie i na Haiti, trwają demonstracje przeciwko rządom skrajnie liberalnego prezydenta Miguela Pinery w Chile; w Boliwii od październikowych wyborów trwają zamieszki, których nie uspokoiła nawet dymisja prezydenta Evo Moralesa, którego Reuters nazywa ikoną latynoamerykańskiego socjalizmu. Protesty w Kolumbii nasilają się, a w Gwatemali, Hondurasie, Peru i Brazylii doszło do kryzysów spowodowanych skandalami korupcyjnymi; W Wenezueli panuje faktyczna dwuwładza, a większość państw trzecich uznaje tamtejszego prezydenta Nicolasa Maduro za uzurpatora budującego dyktaturę.