Głosowanie w tureckich wyborach dobiegło końca o godz. 17:00 czasu lokalnego (16 w Polsce). Obywatele głosowali zarówno na prezydenta, jak i wybierali 600-osobowy parlament Wielkiego Zgromadzenia Narodowego Turcji. Według Haberturk frekwencja wyborcza miała wynieść ponad 88 proc. Początkowe wyniki (z 9,1 proc.) komisji wskazywały na wyraźną przewagę Erdogana 59,47 proc. do 34,79 proc. Wstępne wyniki spływają prawdopodobnie z najmniejszych lokali wyborczych, w których urzędujący prezydent ma większe poparcie. Wszystko wskazuje więc na to, że przewaga Erdogana będzie zmniejszać się z każdą chwilą. Haberturk prowadzi statystykę zarówno dla "otwartych urn wyborczych" (ok. 80 proc. na godz. 21) oraz policzonych głosów. Według tureckich nadawców po podliczeniu ponad połowy głosów z kart - Erdogan nadal utrzymuje przewagę. Wybory parlamentarne Podawane są też wstępne wyniki wyborów parlamentarnych. Dane agencji Anatolia (z 69 proc. komisji) wskazują na przewagę Sojuszu Ludowego Erdogana - obecne poparcie kształtuje się na poziomie 51,43 proc. Opozycyjne Sojusz Narodowy oraz Sojusz Pracy i Wolności popierające Kilicdragola mają odpowiednio 33,93 proc. i 9,20 proc. poparcia. Ahmet Yener, przedstawiciel tureckiej Najwyższej Komisji Wyborczej przekazał, że choć zniesiono embargo na podawanie wstępnych wyników, to opinia publiczna czeka na oficjalny komunikat Komisji. Pierwsze, oficjalne wyniki miały być znane ok. godz. 20 (czasu polskiego). Cały czas jednak nie wydano oficjalnego komunikatu. Opozycja: Nie dawajcie wiary sondażom Podczas kiedy napływają cząstkowe wyniki wyborów, Kemal Kilicdaroglu opublikował na Twitterze krótki wpis. "Prowadzimy" - przekazał w mediach społecznościowych. Ekrem Imamoglu, kandydat opozycji na wiceprezydenta i burmistrz Stambułu, ostrzegł, że sondaże podawane przez państwową agencję Anatolia nie są wiarygodne. - Chociaż to agencja państwowa, nie wypełnia żadnej ze swoich misji, nie mamy wątpliwości, że dziś to się zmieni - powiedział Imamoglu o sondażach Anatolii. - Reputacja agencji jest poniżej zera. Ostrożnie radzimy naszym obywatelom, aby nie dawali jej wiary - wezwał polityk Republikańskiej Partii Ludowej (CHP), na której czele stoi kandydat opozycji na prezydenta Kemal Kilicdaroglu. Wyniki podane przez CHP o godz. 20. czasu lokalnego wskazywały na prowadzenie Kilicdaroglu, który zdobył według nich 48 proc., przy 46,5 proc. dla obecnego prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana. Erdogan: Próba ogłoszenia wyników w pośpiechu oznacza uzurpację Erdogan skomentował "wybory stulecia" w mediach społecznościowych. Stwierdził, że odbyły się one w "pozytywnej i demokratycznej" atmosferze, a liczenie głosów "wciąż trwa". "Próba ogłoszenia wyników w pośpiechu oznacza uzurpację woli narodu" - stwierdził. "Proszę wszystkich moich stronników i kolegów, aby bez względu na wszystko pozostali przy urnach do czasu oficjalnego ogłoszenia wyników" - zaapelował.Pogratulował osobom, które "wzięły udział w wyborach". Artykuł aktualizowany Wybory w Turcji. Sondaż przedwyborczy wskazywał na Kilicdaroglu Walka o urząd głowy państwa toczy się głównie pomiędzy urzędującym Recepem Tayyipem Erdoganem oraz Kemalem Kilicdaroglu - przedstawicielem opozycyjnej koalicji Stół Sześciu. Wyniki sondażu przedwyborczego wskazywały, że Kilicdaroglu, rywal Erdogana, miał pięć proc. przewagi. 11 maja podano, że Ponad 49 proc. ankietowanych wyraziło chęć oddania głosu na lidera Republikańskiej Partii Ludowej, Kemala Kilicdarogla. Z kolei chęć oddania głosu na Erdogana wyraziło wówczas 43,7 proc. Muharrem Ince, jeden z kandydatów ubiegających się o fotel prezydenta ogłosił na niespełna tydzień przed wyborami, że wycofuje swoją kandydaturę. Wybory prezydenckie i parlamentarne w Turcji Głównymi tematami kampanii był kryzys gospodarczy, wysoka inflacja, skutki trzęsienia ziemi, które początkiem lutego nawiedziło Turcję, a także kierunek geopolityczny. Czytaj też: Wybory stulecia w Turcji. "To może być iskra, która podpali kraj" Na początku maja Kilicdaroglu mówił w rozmowie z BBC: - Chcemy stać się częścią cywilizowanego świata, a nie iść z Kremlem. Chcemy wolnych mediów i pełnej niezależności sądów. Erdogan nie myśli w ten sposób, on chce być jeszcze bardziej autorytarny. Natomiast jak podawał portal Foreign Policy, Recep Tayyip Erdogan, aby przyciągnąć do siebie większą liczbę zwolenników przeprowadził serię ustaw, które miały wprowadzić kolejne wydatki socjalne państwa. Zapowiedział również podniesienie płacy minimalnej o 55 proc. i 30 proc. podwyżki dla sektora budżetowego. Z kolei w sondażach największe poparcie zyskiwały trzy koalicje - Sojusz Ludowy skupiony wokół Partii Sprawiedliwości i Rozwoju, Sojusz Narodowy popierający Kilicdaroglu oraz Sojusz Pracy i Wolności, którego trzon stanowi prokurdyjska Ludowa Partia Demokratyczna (HDP) - również wspierający lidera CHP. Ośrodek Konda umieścił Sojusz Ludowy na szczycie preferencji wyborców, z których 44 proc. wyraziło chęć oddania głosu na tę koalicję. Sojusz Narodowy otrzymał 40 proc. głosów ankietowanych, ugrupowania skupione wokół HDP - ponad 12 proc.