Według AP Igor Dodon - były minister gospodarki i szef Partii Socjalistów Republiki Mołdawii (PSRM), który krytykuje prounijny kurs kraju i opowiada się za partnerstwem strategicznym z Rosją - zdobył 57,25 proc. głosów. 42,75 proc. głosów dostała natomiast Maia Sandu - szefowa Partii Akcji i Solidarności (PAS), była minister edukacji, wykształcona w USA ekonomistka Banku Światowego, która w przeciwieństwie do Dodona stawiała w kampanii na integrację europejską. Dodon zapowiedział już, że jeśli wygra wybory, w pierwszą podróż zagraniczną uda się do Moskwy. Kampanię wyborczą oparł na krytyce korupcji za czasów dotychczasowych rządów deklarujących proeuropejski kierunek. Zwolennicy Dodona od miesięcy domagają się rozwiązania parlamentu i rozpisania przedterminowych wyborów. Mołdawia to niewielki, ale strategicznie położony między Ukrainą a Rumunią kraj, liczący zaledwie 3,5 mln mieszkańców, borykający się z licznymi problemami - m.in. z powszechną korupcją wśród oligarchicznych elit, brakiem reform, niskim standardem życia i niewyjaśnioną dotąd aferą wywołaną zniknięciem z krajowego systemu bankowego ponad miliarda dol. (równowartości 12-15 proc. mołdawskiego PKB). Nierozwiązana pozostaje też kwestia ciążącego ku Rosji Naddniestrza, które 25 lat temu ogłosiło secesję, oraz prorosyjskiego Terytorium Autonomicznego Gagauzji, zamieszkanego w większości przez wyznającą prawosławie ludność pochodzenia tureckiego.