Na podstawie spływających danych publiczny nadawca CBC prognozuje, że mniejszościowy - ponownie - rząd będą tworzyć liberałowie. Do Izby Gmin weszli też parlamentarzyści czterech innych partii: konserwatyści, Nowa Partia Demokratyczna, Bloc Quebecois i Zieloni. Ostateczne wyniki wyborów mogą być znane dopiero za kilka dni. Do stworzenia większościowego rządu potrzebnych jest 170 miejsc w Izbie Gmin. Liberałowie mieli w poprzedniej kadencji 155 miejsc, rządzili przez ostatnie dwa lata dzięki wsparciu partii opozycyjnych. Jak zwracali uwagę komentatorzy w mediach - wybrany parlament 44. kadencji może być podobny do poprzedniego. Dane podawane przez CBC dotyczą ok. 45 proc. oddanych głosów. Wiele głosów oddano pocztą Elections Canada, czyli kanadyjska państwowa komisja wyborcza, musi policzyć i uwzględnić głosy wysłane pocztą lub złożone w lokalnych siedzibach Elections Canada. O umożliwienie tej formy głosowania poprosiło ponad 1,26 mln osób, a do poniedziałku Elections Canada otrzymało ponad 951 tys. pakietów wyborczych, wymagają one specjalnych procedur weryfikacji poprawności oddania głosu. Jak jednak w poniedziałek podawały media, Elections Canada szacuje, że jeszcze w poniedziałek zliczy ok. 95 proc. tych głosów. Również liczenie ok. 5,78 mln głosów oddanych osobiście w lokalach wyborczych w okresie wcześniejszych głosowań zaczyna się w poniedziałek wieczorem. Jak podawało w komunikacie Elections Canada, w okresie wcześniejszego głosowania, między 10 a 13 września, zagłosowało o 18,46 proc. wyborców więcej niż w wyborach 2019 r. Wybory organizowane w warunkach epidemii musiały uwzględniać procedury bezpieczeństwa w tym konieczność dystansowania społecznego. Stąd część lokali wyborczych tradycyjnie organizowanych np. w szkołach nie była dostępna. W Toronto, największym kanadyjskim mieście, liczba lokali wyborczych otwartych w dniu głosowania była w 11 okręgach o ok. połowy mniejsza niż zazwyczaj. Zdarzały się przypadki kolejek do lokali wyborczych, jak podawały media - miejscami ludzie czekali w ogonkach jeszcze dwie godziny po oficjalnym zamknięciu lokali wyborczych. Elections Canada zapewniło wcześniej, że każdy stojący już w kolejce przed godziną zamknięcia lokalu wyborczego będzie mógł oddać głos. Przedterminowe wybory Trudeau zwrócił się do gubernator generalnej Mary Simon o rozwiązanie parlamentu i ogłoszenie przedterminowych wyborów w połowie sierpnia, po niespełna dwóch latach od poprzednich wyborów. Według badania publikowanego w połowie września przez Abacus Data najważniejsze dla Kanadyjczyków są koszty życia (38 proc.), poprawa systemu opieki zdrowotnej(25 proc.), zmiany klimatu i ograniczenia emisji gazów cieplarnianych (20 proc.), wzrost gospodarczy (20 proc.) i łatwiejszy dostęp do rynku mieszkaniowego (19 proc.). Podobne priorytety wskazywali Kanadyjczycy badani na początku września przez inną firmę, Leger. Na koszty życia wskazywało 13,5 proc. ankietowanych, finansowanie służby zdrowia - 11,5 proc., odbudowę gospodarki po pandemii - 10,9 proc. i zarządzanie sytuacją po pandemii - 10,1 proc. Blisko siebie znalazły się podatki (8,5 proc.), kupno domu/mieszkania (8,4 proc.) i klimat (8,2 proc.). Jednak poniedziałkowe wybory były nie tylko porównaniem programów partii. W ciągu kampanii spadła popularność liberałów i wzrosła ocena konserwatystów - obie partie miały pod koniec kampanii porównywalne poparcie. Jeszcze w sierpniu Kanadyjczycy pytani np. przez Abacus Data o to, która partia ich zdaniem wygra najbliższe wybory odpowiadali w 48 proc., że liberałowie. W ciągu miesiąca odsetek spodziewających się wygranej liberałów spadł do 37 proc. Wyborcy nie przyjęli dobrze rozpisania wyborów. Portal Politico.com podsumowywał w ubiegłym tygodniu, że Kanadyjczycy uznali czas wyborów za niewłaściwy, a lider konserwatystów Erin O’Toole mówił nawet, że Kanadyjczycy powinni "ukarać" Trudeau za ich ogłoszenie. Wcześniejsze wybory nie są rzadkością w Kanadzie. Rządzący w latach 2006 - 2015 r. konserwatywny premier Stephen Harper rozpisał przyśpieszone wybory w 2008 r. podczas kryzysu finansowego.