Według prognoz agencji Alpha Research lewica straciła 400 tys. głosów, a GERB - 300 tys. Te głosy, zdaniem agencji, zostały oddane na wyłonione w czasie ubiegłorocznych protestów trzy partie: Jest taki naród, Wyprostuj się, przecz z mafią oraz Demokratyczną Bułgarię. W swoich pierwszych komentarzach, na podstawie sondaży przeprowadzonych tuż przed zamknięciem lokali wyborczych, analitycy podkreślają, że powołanie rządu, do czego potrzebna jest większość co najmniej 121 deputowanych, będzie wyjątkowo trudne. - Mamy wyniki, lecz nie mamy rozwiązania - stwierdził komentator Petko Georgiew. - Jesteśmy w sytuacji bez wyjścia. Głosy ubiegłorocznych protestów zebrały Jest taki naród i Demokratyczna Bułgaria. Ale partie te nie mają większości potrzebnej do utworzenia rządu. Protest, jak się okazuje, nie wystarczył, by tę większość wyłonić. W przyszłym parlamencie konieczne będą polityczne, a nie arytmetyczne rozwiązania - mówiła socjolog Tatiana Borudżiewa. Również szefowa agencji Alpha Research Boriana Dimitrowa i socjolog Andrej Rajczew mówią o braku możliwości utworzenia stabilnej większości w przyszłym parlamencie. Słaby wynik lewicy. Dlaczego? Według agencji Alpha Research partia premiera GERB otrzymała 25,7 proc. głosów. Na drugim miejscu, zgodnie z prognozami, jest lewicowa koalicja BSP na rzecz Bułgarii z 17,6 proc. głosów. Tuż za nią uplasowała się nowa siła polityczna Jest taki naród - populistyczna partia showmana Sławi Trifonowa, uzyskując 15,2 proc. poparcia. Do nowego parlamentu wejdzie również partia bułgarskich Turków Ruch na rzecz Praw i Swobód (DPS) (11 proc.), centroprawicowa koalicja Demokratyczna Bułgaria (10,4 proc.) oraz powstałe na fali ubiegłorocznych antyrządowych protestów ugrupowanie Wyprostuj się, przecz z mafią (4,2 proc.). Nacjonalistyczna WMRO jest na granicy z 4-procentowym poparciem. Podane przez agencję Gallupa dane są zbliżone, z jednym ważnym wyjątkiem - na drugim miejscu z 17, proc. poparciem plasuje się partia Jest taki naród, a lewicowa Koalicja na rzecz Bułgarii jest na trzecim miejscu z 16,7 proc. Słaby wynik lewicy z jednej strony jest spowodowany sytuacją epidemiczną, która zatrzymała w domu seniorów - jej tradycyjny elektorat - a z drugiej głębokimi rozbieżnościami, wręcz konfliktami w jej łonie. Już w niedzielę wieczorem podniosły się głosy żądające dymisji liderki lewicy Kornelii Ninowej. Centralna Komisja Wyborcza jeszcze przed wyborami poinformowała, że tym razem liczenie głosów będzie trudniejsze i dłuższe niż zwykle. Będą analizowane również liczne sygnały o naruszeniach ordynacji wyborczej.