W parlamencie Włoch, gdzie trwa wybór prezydenta, w drugim głosowaniu w piątek wrzucono do urn 531 pustych kartek. To realizacja scenariusza rządzącej centrolewicy, która przeczekuje trzy pierwsze głosowania, gdy wymagana jest większość dwóch trzecich głosów. Kandydatem centrolewicowej Partii Demokratycznej premiera Matteo Renziego jest 73-letni sędzia Trybunału Konstytucyjnego Sergio Mattarella, były kilkukrotny minister i wicepremier. Jego wybór w czwartym głosowaniu w sobotę, gdy wymagana będzie już tylko zwykła większość głosów, jest praktycznie przesądzony, co wynika z parlamentarnej arytmetyki. Jeśli Mattarella zostanie wybrany, będzie pierwszym prezydentem Włoch pochodzącym z Sycylii. Podczas trwającego kilka godzin w piątek odczytywania ponad tysiąca kart do głosowania czuwająca nad przebiegiem wyboru przewodnicząca Izby Deputowanych Laura Boldrini 531 razy wypowiedziała słowo "bianca", czyli biała, jak nazywa się pustą kartkę. Podobnie, jak podczas pierwszego głosowania w czwartek, najwięcej głosów, 124 oddano na emerytowanego sędziego śledczego Ferdinando Imposimato, na którego głosuje populistyczny Ruch Pięciu Gwiazd. Imposimato prowadził m.in. dochodzenie w sprawie zamachu na Jana Pawła II. Trzecie głosowanie rozpocznie się w piątek o 15.30. Wszystko wskazuje na to, że zakończy się tak, jak poprzednie. Wyborowi prezydenta Włoch towarzyszą humorystyczne akcenty. Na odczytywanych przez przewodniczącą Izby kartach do głosowania znajdują się także nazwiska gwiazd telewizji i filmu, między innymi aktorki Sabriny Ferilli i piłkarzy. Elektorzy wybuchają wtedy śmiechem. Gdy Laura Boldrini odczytała z poważną miną nazwisko kapitana klubu AS Roma Francesco Tottiego, przypomniała od razu, że nie może być brany pod uwagę, ponieważ nie osiągnął wymaganego wieku 50 lat. Wyboru prezydenta dokonują senatorowie, deputowani i delegaci wszystkich regionów. W kuluarach trwają zabiegi, aby do głosowania na kandydata rządzącej większości Sergio Mattarellę nakłonić także część opozycji.