Maksim Sołopow przestał odbierać telefony po godzinie pierwszej w nocy czasu lokalnego (północy czasu polskiego) i od tej pory ani redakcja, ani rodzina dziennikarza nie mają z nim kontaktu. Gdy współpracownicy rozmawiali z nim po raz ostatni, Sołopow znajdował się w centrum Mińska w miejscu, gdzie policja brutalnie zatrzymywała uczestników protestów powyborczych. Portal internetowy Daily Storm podał, że Sołopow został pobity przez milicję. Redakcja przypuszcza, że potem mógł trafić do samochodu milicyjnego. Jednak ambasada Rosji w Mińsku nie ma informacji o Rosjanach zatrzymanych bądź rannych w czasie protestów - podaje Meduza. Portal zażądał, by ustalono miejsce pobytu dziennikarza i zaapelował o zwolnienie wszystkich pracowników mediów zatrzymanych w Mińsku minionej nocy.