- SPD ma mandat do rządzenia. Chcemy, aby Olaf Scholz został kanclerzem Niemiec - powiedział tuż po ogłoszeniu wyników exit polls sekretarz generalny SPD Lars Klingbeil na antenie telewizji ZDF.Potem w sztabie wyborczym głos zabrał sam Scholz. Wynik SPD określił jako "wielki sukces". - Wyborcy jasno wyrazili swoje życzenie, aby następny kanclerz nazywał się Olaf Scholz - powiedział polityk. - Pokazaliśmy, że mamy to, czego potrzeba do rządzenia krajem - jedność, która jest popierana przez wszystkich - dodał. Olaf Scholtz z SPD był liderem przedwyborczych sondaży. To jego Niemcy najczęściej wskazywali jako następcę Angeli Merkel. Wybory w Niemczech. Kim jest Olaf Scholz? Olaf Scholz ma 63 lata. Urodził się w Osnabrueck, a dorastał w Hamburgu jako najstarsze z trójki dzieci. W 1998 roku ożenił się z Brittą Ernst, która jest ministrem edukacji Brandenburgii. Małżeństwo nie ma dzieci. Scholz zanim rozpoczął swoją karierę polityczną, pracował jako specjalista w dziedzinie prawa. Do SPD przystąpił w 1975 roku, a następnie piął się w strukturach partii. Po raz pierwszy do Bundestagu dostał się w 1998 roku. Po wyborach w 2005 roku objął funkcję przewodniczącego klubu parlamentarnego SPD. W latach 2011-2018 był burmistrzem Hamburga. Scholz obejmował także stanowiska w kolejnych rządach Angeli Merkel. Był ministrem pracy i spraw społecznych, ministrem finansów, a od 2018 roku pełni funkcję wicekanclerza. "Olaf Scholz skorzystał raczej na błędach swoich konkurentów. Jest bardziej poważny niż kandydat chadecji Armin Laschet, dzięki czemu lepiej trafia do obywateli. W kampanii wyborczej raz po raz pojawiały się porównania do kanclerz Angeli Merkel, którą ma przypominać. Na płaszczyźnie polityki federalnej jest najbardziej doświadczonym z kandydatów, co chętnie podkreśla" - pisze portal RND. A może Armin Laschet. Kim jest kandydat na kanclerza? Armin Laschet ma 60 lat. Pochodzi z Akwizgranu. Studiował prawo i nauki polityczne. Następnie pracował jako dziennikarz. Karierę polityczną rozpoczął w 1979 roku wstępując do Unii Chrześcijańsko Demokratycznej. Był deputowany do Bundestagu, w latach 1999-2005 poseł do Parlamentu Europejskiego V i VI kadencji, minister w rządzie regionalnym, od 2017 premier Nadrenii Północnej-Westfalii, od 2021 przewodniczący Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej. Kiedy rozpoczęła się kampania wyborcza, Armina Lasechta uważano za faworyta do objęcia urzędu kanclerza. W sondażach CDU/CSU jeszcze do lata znacznie wyprzedzało SPD. Laschet mozolnie, ale skutecznie budował swój wizerunek podczas kampanii wyborczej. Zwrot nastąpił podczas fatalnej wpadki polityka. Laschet śmiał się podczas wizyty na terenach powodziowych w lipcu, w momencie gdy prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier mówił o ofiarach. "Byłem w drodze cały dzień, były emocjonalne spotkania, które naprawdę mną wstrząsnęły. I dlatego tym bardziej denerwuje mnie tych kilka sekund" - tłumaczył się potem Laschet. Media komentowały, że to niefrasobliwe zachowanie polityka może zrujnować jego szanse w wyścigu po urząd kanclerza. Irytację wywołał także jego komentarz do obfitych opadów deszczu, które przez wielu były postrzegane jako efekt zmian klimatycznych. - Tylko dlatego, że teraz jest taki dzień, nie będziemy zmieniać polityki - stwierdził Laschet. Tymczasem kwestia zmian klimatycznych była jednym z głównych tematów kampanii wyborczej w Niemczech. Dlatego kilka dni później Laschet zmienił ton: "Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by przeciwdziałać zmianom klimatu". Armin Laschet może się natomiast pochwalić bliską współpracą z kanclerz Angelą Merkel. Przez media bywa nazywany jej ulubieńcem. Kanclerz okazała mu wyraźne wsparcie podczas kampanii. Merkel stanęła w obliczu silnego sprzeciwu części swojej partii w związku z przyjmowaniem setek tysięcy uchodźców począwszy od 2015 roku, Laschet stał po jej stronie. Jednak w wyniku niepowodzeń w walce z pandemią, polityk zaczął zaznaczać swój dystans do kanclerz. (JK)