W debacie ugrupowania reprezentowali: Jadwiga Wiśniewska - PiS, Jan Olbrycht - KE, Krzysztof Śmiszek - Wiosna, Adrian Zandberg z Lewicy Razem, Paweł Kukiz - Kukiz'15, Krzysztof Bosak - Konfederacja - Korwin Braun Liroy Narodowcy. Kwestia wprowadzenia Euro w Polsce Adrian Zandberg z komitetu Lewica Razem ocenił, że "obecna konstrukcja euro nie jest zbyt fortunna". "Euro trzeba zreformować" - podkreślił. Przypomniał, że po kryzysie ekonomicznym w 2008 r. na euro skorzystały Niemcy i Holandia, a słabsze gospodarki wyszły na tym "jak Zabłocki na mydle". Mówiąc o reformie euro, stwierdził, że europejskie banki powinny być pod większa kontrolą "Jak będą nowe miejsca pracy, lepsze płace, wtedy rozmawiajmy o euro" - powiedział Zandberg. Krzysztof Śmiszek (Wiosna) przypominał, że przyjęcie euro jest zobowiązaniem Polski podjętym podczas wstępowania Polski do UE. "Powinniśmy je przyjąć, ale nie dziś, bo polska gospodarka nie jest na to gotowa" - ocenił Śmiszek. Podkreślił, że przed taką decyzja potrzebna jest rzetelna debata na ten temat z Polkami i Polakami. "Do tej pory takiej debaty nie było, więc Polacy nie są gotowi na przyjęcie tej waluty, tym bardziej, że obecna władza "tylko straszy euro". Jadwiga Wiśniewska (PiS) mówiła, że gwarantem naszego wzrostu gospodarczego jest złotówka. "Dzięki złotówce mamy trzykrotnie większy wzrost gospodarczy niż państwa strefy euro. Nie możemy podejmować działań, które nie służą polskiej gospodarce, a dziś Polska jest liderem wzrostu gospodarczego. Mocna złotówka, to mocna polska gospodarka" - oświadczyła. Krzysztof Bosak (Konfederacja) ocenił, że euro to "temat zastępczy" w kampanii wyborczej. "Nie spełniamy kryteriów wejścia do strefy euro. Polacy nie chcą euro. (...) Powinniśmy chronić naszą niepodległość" - podkreślił. Mówiąc o atrybutach niepodległości wymienił: własną walutę, samodzielność sektora finansowego i możliwość prowadzenia suwerennej polityki gospodarczej. "Do euro nie chcemy wejść ani teraz, ani kiedykolwiek w przyszłości" - oświadczył. Jan Olbrycht (Koalicja Europejska) podkreślił, że "wprowadzenia euro nie ma w programie Koalicji". "Trzeba rozmawiać o budżecie UE. To to jest kluczowe w tej chwili i dotyczy tego ile Polska otrzyma z budżetu po 2020 r." - powiedział. Ocenił, że rząd PiS nie gwarantuje takiego prowadzenia negocjacji w tej sprawie, które pozwolą uzyskać więcej niż obecnie "jest na stole". Paweł Kukiz (Kukiz'15) stanowczo sprzeciwił się wprowadzeniu euro, ponieważ - jak przekonywał - "jest to przede wszystkim instrument polityczny". "Żeby płacić europejskie ceny musimy zarabiać europejskie pieniądze. A poza tym, o tym, czy wprowadzą euro, czy nie, powinni decydować nie politycy a obywatele w obligatoryjnym dla władzy referendum" - podkreślił. Runda druga: Legalizacja małżeństw homoseksualnych Krzysztof Bosak (Konfederacja Korwin Braun Liroy Narodowcy) podkreślił, że jego ugrupowanie zrzesza polityków o konserwatywnych poglądach. "W naszej ocenie nie może być żadnej zgody, aby Unia Europejska dyktowała nam wartości, na to, by promowano zboczenia, by przychodziła do nas z Brukseli jakaś propaganda i finansowanie projektów ideologicznych" - powiedział. "Europa została zbudowana na wartościach chrześcijańskich" - oświadczył. Lider Kukiz'15 Paweł Kukiz powiedział, że jest za związkami partnerskimi, po to, "aby regulować sprawy odwiedzin w szpitalu czy sprawy finansowe". "Natomiast w życiu nie zgodzę się na instytucję małżeństw homoseksualnych. Jednym z podstawowych zadań małżeństwa jest posiadanie potomstwa, a jak chcecie to potomstwo urodzić" - mówił. Zwracał uwagę, że małżeństwa homoseksualne otwierają furtkę do adopcji dzieci, a "dziecko powinno mieć mamę i tatę", a nie "dwóch tatusiów". Jadwiga Wiśniewska (PiS) przypomniała nagraną wypowiedź Rafała Grupińskiego z PO, że związkami osób tej samej płci, jego ugrupowanie zajmie się dopiero po wyborach, bo inaczej Polacy by ich "pogonili". "Rzeczywiście, gdyby Polacy wiedzieli o tym, jaki plan ma tęczowa koalicja, zdecydowanie by ją pogonili" - mówiła Wiśniewska. Zwróciła uwagę, że w Parlamencie Europejskim, gdzie zasiadała, o prawach kobiet mówiło się niewiele, a "niemal w każdym dokumencie były zapisy odnoszące się do wspierania i promocji osób LGBT". "Stanowisko Lewicy Razem jest bardzo proste. Dajcie ludziom żyć tak jak chcą, to nie jest rola polityków, aby wtykali ludziom nos pod kołdrę, tak jak to nie jest rola polityków, by mówili ludziom, jakie mają wyznawać wartości" - powiedział Adrian Zandberg z Lewicy Razem. "'Tak' dla związków partnerskich, 'tak' dla równości małżeńskiej, nie ma powodu, aby Polacy i Polki byli gorzej traktowani przez swoje państwo, niż Niemcy, Szwedzi, czy Włosi" - mówił Krzysztof Śmiszek z Wiosny. "Mówimy 'nie' nietolerancji, 'nie' rasizmowi i 'nie' homofobii" - podkreślił. Jan Olbrycht z Koalicji Europejskiej zwracał uwagę, że w myśl traktatów unijnych, nie ma żadnej legislacji na poziomie europejskim, dotyczącym rodziny. "Wszystko co dotyczy rodzin jest w kompetencji państw członkowskich" - zaznaczył. Przyszłość UE "Z naszego punktu widzenia silniejsza UE, która w związku z tym ma silniejsze instytucje, a co za tym idzie ma większy budżet, a przecież chcemy pieniądze europejskie, większego budżetu. Jeżeli chcemy większego budżetu dla Polski, dla Polaków, to muszą być większe i istotniejsze działania Unii Europejskiej" - powiedział Olbrycht (KE). "Koalicja Europejska uważa, że korzystny dla Polski jest model, w którym Unia będzie silna, co nie oznacza oczywiście modelu federacyjnego, federalnego. To oznacza po prostu silniejszą unię państw" - mówił Olbrycht. Jadwiga Wiśniewska (PiS) podkreślała, że UE może być silna siłą państw członkowskich. "Zdecydowane 'nie' dla federalizacji Unii Europejskiej. Na pewno trzeba robić wszystko, żeby niwelować różnice między państwami członkowskimi, wyrównywać dysproporcje" - mówiła Wiśniewska. "Mówimy również 'nie' dla Europy wielu prędkości, mówimy również 'nie' dla produktów podwójnej jakości. Dlaczego polskie dzieci mają jeść produkty gorszej jakości?" - pytała. "Chcemy Unii Europejskiej silnej siłą państw członkowskich. Unii Europejskiej, w której każde państwo traktowane jest podmiotowo" - podkreśliła Wiśniewska. Krzysztof Bosak z Konfederacji stwierdził z kolei, że przyszłość UE "jest niejasna i większość Polaków ma wątpliwości, czy ten projekt przetrwa". "Zdaniem Konfederacji trzeba te wątpliwości Polaków traktować bardzo poważnie. Trzeba starannie przyglądać się, co robią państwa, które są najsilniejsze w UE, takie jak Francja, Niemcy. Dlatego potrzebujemy w PE reprezentacji złożonej z sił, które krytycznie patrzą na Brukselę, patrzą z podejrzliwością na to co szykuje się w UE" - mówił Bosak. Krzysztof Śmiszek z Wiosny ocenił, że UE to wspaniały projekt. "Uważamy się za fundamentalistów Unii Europejskiej, tak jak 90 proc. Polaków" - mówił. Dodał, że Polacy chcą dalszej integracji z Unią, ale chcą też, żeby "wreszcie UE zaczęła rozwiązywać ich konkretne problemy". Wskazywał na kwestię transportu i dojazdu do większych miast mieszkańców wsi, czy ułatwianie życia młodym osobom. Lider Kukiz'15 Paweł Kukiz podkreślił, że "jeśli UE chce przetrwać musi być koniecznie zreformowana". "To ma być Unia budowana przez ludzi i dla ludzi, a nie przez partie polityczne" - ocenił. Jak dodał, na pewno trzeba zmniejszyć uprawnienia Komisji Europejskiej. "Na pewno chcemy żeby Parlament Europejski posiadał inicjatywę ustawodawczą (...) chcemy e-votingu, konsultacji z obywatelami, chcemy pomagać Afryce, ale nie damy z Europy zrobić Afryki" - zapewnił. "Jesteśmy tolerancyjni, kochamy kolory, ale nie godzimy się, aby z homoseksualizmu zrobić religię" - zaznaczył Kukiz. Adrian Zandberg (Lewica Razem) powiedział, że gdy myśli o przyszłości UE, to myśli o swoich dzieciach, które w tej Unii będą dorastać. "Chciałbym, żeby to była Unia, w której ludzie nie muszą się bać o jutro. Chciałbym, żeby to była Europa, w której człowiek jest wart więcej niż pieniądze, żeby to była Europa, która jest po stronie zwykłych ludzi" - zaznaczył. Komitety zgodne ws. sprzeciwu wobec Nord Stream 2 Swój sprzeciw wobec niemiecko-rosyjskiego projektu wyrazili reprezentanci wszystkich komitetów wyborczych. Jan Olbrycht (Koalicja Europejska) przekonywał w tym kontekście, że to poprzedni rząd (PO-PSL - PAP) walczył na arenie unijnej o unię energetyczną oraz solidarność energetyczną. Przedstawicielka PiS Jadwiga Wiśniewska oceniła z kolei, że solidarność europejska w sprawach energetycznych "została zakopana na dnie Bałtyku", a właściwą odpowiedzią na wyzwania w tej dziedzinie jest budowa niezależności energetycznej Polski, której wyrazem są - według niej - projekty realizowane przez rząd PiS: rozbudowa gazoportu w Świnoujściu oraz budowa gazociągu Baltic Pipe. Zarzuciła jednocześnie rządowi PO-PSL podpisanie umowy z Gazpromem, która sprawiła, że Polacy płacą za gaz "najdrożej spośród wszystkich państw członkowskich". Kontrowersje między politykami biorącymi udział w debacie wzbudził natomiast przedstawiony przez Krzysztofa Śmiszka (Wiosna) postulat odchodzenia od węgla. Jego zdaniem, dalsze opieranie energetyki na tym surowcu jest niemożliwe i dlatego UE powinna postawić na "zielone źródła energii", przeznaczając na nie więcej środków ze swojego budżetu. O tym, że potrzebny jest "wielki europejski plan transformacji energetycznej" przekonywał Adrian Zandberg (Lewica Razem), zastrzegając jednocześnie, że nie mogą zapłacić za niego "tylko i wyłącznie państwa słabsze, które mają taką energetykę jak dziś Polska". "Potrzebujemy tutaj wielkich publicznych europejskich nakładów" - podkreślił polityk. Dodał, że powinny one być skierowane na energetykę, która uniezależni Europę od Rosji, a zarazem będzie czystsza i pozwoli odejść od węgla. Jadwiga Wiśniewska (PiS) przyznała, że rola węgla będzie się zmniejszać. "Ale nie da się w sposób szybki odejść od energetyki opartej na węglu, bo to fundowałoby Polakom zimne domy" - zastrzegła. Przeciwni propozycjom szybkiego odejścia od węgla byli przedstawiciele Kukiz'15 i Konfederacji. "Polska gospodarka opiera się na węglu. Z całą pewnością musimy myśleć o energii odnawialnej, ale proszę pamiętać, że Niemcy czy Anglia miały na dekarbonizację 60 lat, a nam się każe - w sytuacji, kiedy Niemcy zużywają dwa razy więcej węgla niż Polacy - natychmiast zamykać kopalnie. Nie ma takiej opcji" - argumentował lider Kukiz'15 Paweł Kukiz. Krzysztof Bosak (Konfederacja) zwrócił z kolei uwagę na rekordowe - według niego - poziomy importu węgla. Zarzucił też rządowi PiS, iż jest odpowiedzialny za zamykanie rentownych kopalń, np. kopalni Krupiński. Polityk Konfederacji przekonywał jednocześnie, że "czystą naiwnością" jest oczekiwanie, że o interesy Polski w dziedzinie energetyki zadba UE. "W Unii silni narzucają zasady" - dodał. Programy komitetów wyborczych Paweł Kukiz (Kukiz"15) powiedział, że wyborcy decydując w tych wyborach na kogo zagłosować maja do wyboru trzy scenariusze: wyjście Polski z Europy i wejście "pod but Moskwy, do ruskiego kołchozu", "trwanie w eurokołchozie na dotychczasowych zasadach" oraz "trzecią drogę" - drogę Kukiz'15 - "Polski w Europie i Europy dla Polski, Europy równych ojczyzn". Krzysztof Bosak (Konfederacja) podkreślił, że Konfederacja "to porozumienie dumnych Europejczyków, dumnych Polaków, którzy nie wstydzą się swojej tożsamości i są gotowi bronić swoich interesów, wolności i niepodległości także w PE". Mówił, że reprezentuje koalicję propolską. "Zrzeszyliśmy te siły, które nie kierują się strachem, nie kierują się oportunizmem tylko dobrem ojczyzny. Polska, to nasza matka, brońmy jej" - powiedział przypominając, że głosowanie będzie w Dzień Matki. Krzysztof Śmiszek (Wiosna) podkreślił, że jest Polakiem i Europejczykiem. "Tak jak większość Polaków jestem dumny, że jesteśmy w UE, która jest wspólnotą wartości, dobra, troski o innych, różnorodności i solidarności" - mówił. Ocenił, że w tych wyborach zdecydujemy "czy będziemy patrzeć w przyszłość, czy będziemy postępowi, czy będziemy, tak jak obecni tu politycy, kłócić się i spierać o przeszłość, o pieniądze, o rzeczy, które Polaków mnie obchodzą". "Polaków obchodzą: zdrowie, czyste środowisko, rozwój i sytuacja młodzieży - Wiosna jest taka, powstała po to, żeby takie wartości wcielać w UE" - stwierdził polityk. Jan Olbrycht z KE zaapelował o to, żeby wyborcy "na zimno ocenili, kto jest w stanie zabezpieczyć silną pozycję Polski w Europie?". ""Kto jest w stanie to zrobić? Kto jest racjonalny? Kto jest pragmatyczny? - pytał Olbrycht. "Ważne jest żebyśmy zmienili rząd w październiku (wybory parlamentarne - PAP)" - mówił. Ocenił też, że wybory do PE są pierwszym krokiem do zmiany rządu. Adrian Zandberg (Lewica Razem) podkreślił, że "zamiast walczyć z Europą, trzeba umieć się dogadać i wynegocjować rzeczy, które są dla Polski ważne". "Chcemy zbudować w Polsce nowoczesne, europejskie państwo dobrobytu. Takie, w którym ludzie nie musza się bać o jutro. Lewica Razem to są wyższe płace, europejska płaca minimalna, tańsze mieszkania dla młodych ludzi, równy dostęp do ochrony zdrowia i bezpłatne leki na receptę" - zachęcał wyborców. Jadwiga Wiśniewska (PiS) zapewniła, że tylko jej formacja może zagwarantować " dojście do europejskiego poziomu życia". "Możemy obronić nasze prawo do 500+, 300+, Emerytura+, obniżonego wieku emerytalnego, możemy obronić nasz prawo do wychowywania dzieci zgodnie z naszymi wartościami" - zarzekała się. Zapewniła też, że PiS w PE będzie miał "obowiązki polskie i będzie stał po stronie polskich spraw". Dodała też, że tylko PIS może zapewnić odmowę wypłaty roszczeń żydowskich.