To była próba przyciągnięcia wyborców lokalnymi sprawami i obietnicami finansowanymi z krajowego budżetu. Jak inaczej bowiem odczytać narzucone przez Jarosława Kaczyńskiego tematy kampanii skupione na jego piątce i z czasem poszerzane obietnice. Najlepszym przykładem takiego myślenia i działania była "trzynastka" dla emerytów, szybko uchwalona i wypłacona jeszcze przed niedzielnym głosowaniem. Z obietnicą wypłaty w kolejnych latach pod warunkiem, że to PiS wygra i z groźbą, że jej zabraknie w przypadku wygranej Koalicji Europejskiej. Przypomnę tylko: dziś wybieraliśmy polskich przedstawicieli w Parlamencie Europejskim, a nie przy Wiejskiej w Warszawie. Parlamentarnej opozycji skupionej w Koalicji Europejskiej - jak widać - nie udało się przekonać wyborców, że Polska została zepchnięta pod rządami PiS do europejskiego narożnika, a naszemu krajowi pod rządami Zjednoczonej Prawicygrozi jakiś finansowo-budżetowy kryzys. Jak pokazują dane, bezrobocie jest rekordowo niskie, deficyt finansów publicznych i budżetowy pod kontrolą i niskie. Nie udało się też przekonać Polaków, że Polski nie stać np. na - zapowiedziane także w kampanii europejskiej, ale finansowane z polskiego budżetu - 500 zł na każde dziecko W trakcie wyborczego maratonu można było odnieść wrażenie, że liderzy np. Platformy Obywatelskiej nie są w stanie narzucić własnych motywów przewodnich tylko podążają za tymi narzuconymi przez lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego i premiera Mateusza Morawieckiego. I nawet prasowe publikacje dotyczące obu polityków mające postawić ich w negatywnym świetle tego nie zmieniły. To PO musiała się tłumaczyć z tego, czy aby na pewno nie chce wprowadzić Polski do euro. Liderzy Platformy też zresztą obiecywali w tej kampanii załatwienie spraw, które nie są do załatwienia w Parlamencie Europejskim, jak choćby skrócenie kolejek do lekarza. Mówił o tym choćby Grzegorz Schetyna. W niedzielę lider PO stwierdził, że Koalicja Europejska przegrywa tylko do przerwy i ostateczny - w domyśle ważniejszy i końcowy - wynik będzie dopiero po jesiennych wyborach parlamentarnych. To potwierdza tylko tezę o teście dla władzy nad Wisłą. Najważniejsze z perspektywy Schetyny pytanie dotyczy tego, czy partie Koalicji Europejskiej pójdą pod wspólnym sztandarem także w wyborach do polskiego parlamentu? I jakich argumentów użyją by zdobyć większe poparcie wśród Polaków. Bo - z punktu widzenia obecnego rządu - kolejne miesiące w gospodarce zapowiadają się na wyjątkowo spokojne. A jak pokazuje najnowsza historia - nawet kolejne protesty grup społecznych mogą nie szkodzić rządzącym. Pozostaje tylko czekać na kolejne propozycje rządu Zjednoczonej Prawicy, które mają jeszcze poprawić jej wynik w jesiennych wyborach. Wszak Jarosław Kaczyński powiedział, że ten niedzielny to "mało, mało, mało". Paweł Czuryło *** Po godzinie 2.00 podano nowe sondaże late poll. Wynika z nich, że partie zanotowały następujące poparcie: PiS - 44,7 proc., KE - 38,2 proc., Wiosna - 6,4 proc., Konfederacja - 5,1 proc.