Wynika z nich, że ok. 1000 żołnierzy rekrutowanych po 2011 roku, czyta na poziome 8-letniego dziecka, a 1/3 wszystkich rekrutów nie robi tego lepiej niż 11-latkowie. Jeśli dodać do tego kłopoty z podstawowymi zasadami arytmetyki, wyłania się raczej żałosny wizerunek brytyjskiej armii. Jak twierdzą komentatorzy, rezultatem tych intelektualnych niedoborów są inne - w szeregach wojskowego wywiadu, gdzie od żołnierzy wymaga się wiedzy na najwyższym poziomie. Podobne kryteria obowiązują w jednostkach łączności. Według anonimowych źródeł wewnątrz armii, wtórny analfabetyzm żołnierzy utrudnia ich kontakty z rodzinami. Listy jakie wysyłają do bliskich są niezdarne i naszpikowane błędami ortograficznymi. Bogdan Frymorgen CZYTAJ WIĘCEJ NA RMF24.PL