Przebywający w Warszawie Fabius wziął w czwartek udział w jednym z paneli dorocznej narady ambasadorów RP. Po południu wraz z szefem polskiej dyplomacji spotkał się z dziennikarzami na briefingu prasowym. Dziennikarze pytali ministrów przede wszystkim o sytuację w Syrii i działania wspólnoty międzynarodowej w tej sprawie. Fabius poinformował, że "podejmowane są działania wśród stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ". "Nie można patrzeć na to, że 20 tys. ludzi ginie, że od kilku tygodni dochodzą do nas informacje, że giną setki ludzi, tysiące są ranne, tysiące muszą opuścić Syrię. Wydaje mi się, że wszystkie państwa świata, cała wspólnota międzynarodowa - w tym również pozostali członkowie Rady Bezpieczeństwa powinni wziąć za tę sytuację odpowiedzialność" - oświadczył. Przypomniał, że dwóch stałych członków RB ONZ, czyli Rosja i Chiny wyrażają sprzeciw wobec rezolucji, która mogłaby powstrzymać walki. "Miejmy jednak nadzieję, że również oni usłyszą ten krzyk, który rozlega się z Syrii i wśród wszystkich państw arabskich, i wśród innych państw świata, aby sytuację tę powstrzymać" - podkreślił Fabius. "Sam jestem osobiście przekonany, że reżim prezydenta Baszara el-Asada upadnie" - podkreślił. "Chciałbym wyrazić solidarność Polski z tymi członkami RB ONZ, którzy próbują zapobiec tym masakrom. Wydaje mi się, że dochodzimy do takiego dramatycznego momentu konfliktu między z jednej strony zasadą legitymacji działań międzynarodowych przez ONZ, a z drugiej strony łamaniem zasady 'Responsibilty to Protect' (Obowiązek Ochrony- red. przez członków ONZ. Wydaje mi się, że jeśli na szali położyć z jednej strony to prawo weta i zasadę działania zgodnie z mandatem ONZ, a z drugiej strony tysiące żyć ludzkich, to my w Polsce zawsze sympatyzujemy z ofiarami" - oświadczył z kolei Sikorski. Antyrządowe protesty w Syrii trwają od wiosny 2011 r. Początkowo pokojowe demonstracje, których uczestnicy domagali się reform, z czasem przerodziły się w krwawą rewoltę przeciwko reżimowi, tłumioną przez władze. W jej wyniku zginęło ok. 19 tys. osób. Sikorski podczas briefingu dziękował Fabiusowi za wizytę w naszym kraju, a także za to, że wdał się w "bardzo ciekawą dyskusję" podczas narady ambasadorów. "Myślę, że nowy rząd francuski i ta wizyta otwiera nowy etap w naszych relacjach. Zaplanowaliśmy bogaty kalendarz spotkań na szczeblu prezydenckim, premierowskim i ministerialnym" - podkreślił szef polskiej dyplomacji. Fabius dopytywany o termin przyszłej wizyty prezydenta Francoise'a Hollande'a w Polsce odparł, że taka wizyta na pewno się odbędzie, ale nie ustalono jeszcze jej terminu. Ministrowie rozmawiali też na temat współpracy w ramach Trójkąta Weimarskiego. Jak mówił Sikorski, obaj są zdeterminowani, aby ta formuła była efektywna. Fabius ocenił, że wymiar polityczny relacji polsko-francuskich jest znakomity, a gospodarczy - bardzo dobry. "Francja postrzega Polskę (...) jako wielkiego partnera europejskiego, z którym chciałaby współpracować w przyszłości" - podkreślił. Ministrowie rozmawiali też o bieżących sprawach europejskich - jak relacjonował Sikorski - "o potrzebie z jednej strony solidarności, a z drugiej strony odpowiedzialności i przede wszystkim o sposobach na przywrócenie wzrostu". Sikorski pytany był o budżet polityki spójności na lata 2014-20, który z powodu osłabienia wzrostu gospodarczego w UE ma zmaleć wobec wyjściowej propozycji KE z czerwca ubiegłego roku o 5,5 mld euro. "To będą bardzo trudne negocjacje, bo wiemy, jaka jest sytuacja, w której kraje muszą dokonywać bolesnych cięć, więc skłonność do szczodrości jest mniejsza. Ale wydaje mi się, że mamy wspólną płaszczyznę - po pierwsze i Francja, i Polska uważa, że ważne jest utrzymanie wsparcia dla rolnictwa i po drugie wydaje mi się, że przekonaliśmy całą Europę, że spójność jest najszybszą formą dochodzenia do wzrostu" - odpowiedział Sikorski.