Nastąpił w niespełna tydzień po poprzednim, podwójnym wstrząsie, jaki dał się odczuć na południu stanu. Trzęsienie nastąpiło o 23:58 czasu polskiego, na głębokości zaledwie 100 metrów, około 11 km od miasteczka Keeler w hrabstwie Inyo i o 320 km od Los Angeles. Nie podano informacji o ewentualnych ofiarach lub stratach materialnych. Wstrząs został zmierzony według otwartej "skali wielkości momentu" (fr. magnitude du moment), którą posługuje się obecnie USGS, a które mierzy siłę wstrząsu w oparciu o ilość uwolnionej energii. Skala ta została opracowana w 1979 roku przez Thomasa Hanksa i Hiroo Kanamoriego. Według tej skali wstrząs, który osiąga siłę 6 stopni uznawany jest za silny. We wtorek w Los Angeles dał się odczuć wstrząs o sile 4,1 stopni, w dwa dni po poprzednim, ocenianym na 4,7 stopni. W lipcu ubiegłego roku Los Angeles nawiedził wstrząs o sile 5,4 - najsilniejszy od 14 lat. Geolodzy oceniają, że na 99 proc. Kalifornię nawiedzi kolosalne trzęsienie ziemi w ciągu najbliższych 30 lat. Również w sobotę, lekki wstrząs, o sile 3,6 dał się odczuć w stanie Alaska, poinformowało stanowe centrum informacji o trzęsieniach ziemi.