Wyjaśnienia Fritzla, m.in. dziwne stwierdzenia, że za jego podwójną moralność odpowiadają naziści, przekazał austriackim mediom jego prawnik, po tym jak mężczyzna napisał do niego z celi. 73-letni "potwór z Amstetten" twierdził, że to hitlerowskie Niemcy zaszczepiły w nim kult autorytetu, który popchnął go do uwięzienia jego córki Elisabeth w piwnicy ich domu i spłodzenia z nią siedmiorga dzieci. Fritzl zapewnił, że nigdy nie chciał zgwałcić Elisabeth, ale odczuwał obezwładniającą potrzebę zasmakowania "zakazanego". Dodał, że gwałcił ją z myślą o swoim samotnym dzieciństwie - chciał by jego dzieci zawsze miały się z kim bawić. Zapewnił, że nie zmuszał swojej córki do stosunków seksualnych zanim nie skończyła ona 12 lat. "Nie jestem jednym z tych mężczyzn, którzy uprawiają seks z małymi dziećmi" - dodał. Opisując okoliczności uwięzienia wówczas 19-letniej córki powiedział, że Elisabeth krzyczała i płakała. "Wiedziałem, że nie chce tego, co z nią zrobiłem, ale presja, by zrobić to, co zakazane była zbyt silna" - przyznał. Twierdził, że uratował w ten sposób córkę przed alkoholem i złym towarzystwem. Fritzl odwiedzał córkę w piwnicy raz na kilka dni. Przynosił jedzenie i gwałcił ją. "To była moja obsesja" - napisał i dodał, że Elisabeth po raz pierwszy zaszła w ciążę w 1988 roku. Urodziła Kerstin. Rok później na świat przyszedł Stefan. "Elisabeth bardzo się bała porodu, ale kupiłem jej kilka medycznych książek, żeby wiedziała co robić, kiedy nadejdzie ten moment. Zapewniłem też kosmetyki i pieluszki" - opowiedział Fritzl - "Byłem zachwycony dziećmi. To było wspaniałe uczucie mieć drugą rodzinę w piwnicy, z żoną i dziećmi". W 1992 roku urodziła się Lisa. Była chora więc Fritzl zdecydował, że wyniesie ją z piwnicy. Zmusił Elisabeth, którą opisał jako wspaniałą gospodynię domową i matkę, by napisała list stwierdzający, że porzuciła dziecko pod drzwiami domu Fritzla. Taki sam scenariusz powtórzył się jeszcze w 1994 roku z Moniką i w 1996 z Alexandrem. Ich ostatnie dziecko, Felix, urodziło się w 2002 roku. Fritzl nawiązał również do tego, że nikt nigdy nie zorientował się, o tym co działo się w piwnicy. Napisał, że najprawdopodobniej ludzie nic nie zauważyli, albo nie chcieli zauważyć, ponieważ to było "jego królestwo". Stwierdził, że utknął w błędnym kole. "Z każdą chwilą moja sytuacja stawała się coraz bardziej zwariowana. Byłem przerażony, że mógłbym zostać aresztowany i że wszyscy dowiedzieliby się o moich zbrodniach... Przez te 24 lata doskonale wiedziałem, że to co zrobiłem jest złe i muszę być szalony" - przyznał. Fritzl wspominał również o własnej matce. "To ona nauczyła mnie dyscypliny" - napisał. Prawnik Austriaka twierdzi, że ujawnione notatki z celi dowodzą niepoczytalności Fritzla. A.W.