Premier Izraela Benjamin Netanjahu wyraził wdzięczność obywatelom za ponowny wybór i powierzenie mu misji utworzenia szerokiej koalicji. - Jak wynika z sondaży powyborczych, jest jasne, że Izraelczycy chcą, abym nadal był premierem; sondaże pokazują, że to ja utworzę jak najszerszą koalicję rządową - zakomunikował izraelski premier na Facebooku. Prawicowy Likud Netanjahu i skrajnie nacjonalistyczny Nasz Dom Izrael byłego ministra spraw zagranicznych Awigdora Liebermana, które startowały ze wspólnej listy, uzyskały 31 mandatów. W poprzednich wyborach startowały osobno i łącznie miały 42 mandaty. W sumie blok partii prawicowych, nacjonalistycznych i religijnych zdobył 61-62 miejsca w parlamencie. Na drugim miejscu we wtorkowych wyborach niespodziewanie uplasowała się centrowa partia świecka Jesz Atid (Jest Przyszłość), zdobywając 19 mandatów, a na trzecim - centrolewicowa Izraelska Partia Pracy z 17 mandatami. Dobry wynik odnotowała prawicowa partia religijna Żydowski Dom, zdobywając 12 miejsc w Knesecie. Frekwencja była wysoka i - według wstępnych szacunków - wyniosła około 70 procent. Centralna Komisja Wyborcza powinna podać oficjalne wyniki wyborów do 30 stycznia.