Burmistrz miasta Alain Keylor powiedział, że na basen nie wpuszczono 35-latki noszącej tzw. burkini, czyli połączenie tradycyjnego stroju muzułmańskiego, burki, oraz bikini. Wprawdzie odsłania ono twarz, ale zakrywa całą resztę ciała, w tym włosy. Zdaniem władz taki ubiór na basenie jest "niehigieniczny" i mógłby być niebezpieczny dla innych osób. Kobieta, obywatelka Francji, która przeszła na islam, złożyła skargę na policji, mówiąc, że zakaz jest dyskryminujący. W wypowiedzi dla dziennika "Le Parisien" kobieta powiedziała, że chciała się tylko wykąpać "bez zbytniego obnażania się", bo zakazuje tego jej religia. "Rozumiem, że to może szokować, ale denerwuje mnie, kiedy próbuje się z tego robić sprawę polityczną" - dodała. Komunistyczny poseł Andre Gerin określił jej zachowanie jako prowokację. Incydent z burkini wpisuje się w trwający we Francji od dłuższego czasu spór dotyczący noszenia burki i innych islamskich strojów zakrywających ciało.