Powołując się na doniesienia od północnoirlandzkiej policji, powiedziała, że dwaj najciężej ranni to Słowacy, a nie, jak omyłkowo podały agencje Associated Press i Press Association - Polacy, których miała zatrudnić firma budowlana z Omagh w hrabstwie Tyrone. Większość rannych doznała złamań kończyn, lecz w opinii przedstawicielki szpitala w Belfaście, cytowanej przez BBC, żaden z nich nie wymaga leczenia na oddziale intensywnej terapii. Stan niektórych określany jest jako poważny. Zdaniem mediów powodem katastrofy było zawalenie się piętra na budowie siedziby północnoirlandzkiego Towarzystwa Prawniczego w centrum Belfastu. Do katastrofy doszło najprawdopodobniej pod ciężarem betonu. W chwili katastrofy na terenie budowy znajdowało się około 60 robotników. Specjalistyczne ekipy ratunkowe straży pożarnej z psami sprawdzają, czy żaden z nich nie pozostał pod gruzami. Naoczny świadek katastrofy Tommy Combs, pracownik ochrony w pobliskim wieżowcu, porównał katastrofę do zawalenia się domku z kart. Jego zdaniem to wyjątkowo szczęśliwy zbieg okoliczności, że nikt nie zginął na miejscu. Szef autonomicznego rządu Irlandii Płn. Ian Paisley wyraził ubolewanie z powodu katastrofy i przekazał wyrazy współczucia poszkodowanym.