44-letnia wdowa po Litwinience podkreśla, że cała ich rodzina czuła się wolna w Wielkiej Brytanii, zupełnie inaczej niż to miało miejsce w Rosji. Żona byłego rosyjskiego szpiega ujawniła też, że 1 listopada był dniem wyjątkowym - dokładnie sześć lat wcześniej uciekli z Rosji na Wyspy Brytyjskie. Przypomnijmy, właśnie 1 listopada Litwinienko został prawdopodobnie otruty. Marina Litwinienko, choć nie wysuwa bezpośrednich oskarżeń pod adresem Putina, to uważa, że Kreml mógł być zamieszany w zabójstwo jej męża. Jednocześnie wdowa po byłym szpiegu zaznaczyła, że nie zamierza uczestniczyć w dochodzeniu, jakie prowadzi rosyjska prokuratura; nie wierzy bowiem, że uzyskane dowody zostaną wykorzystane we właściwy sposób. Posłuchaj relacji korespondenta RMF FM Bogdana Frymorgena: