Obama wskazał, że USA i Rosja mają zupełnie inną strategię doprowadzenia do zakończenia konfliktu w Syrii. "Nie ma zgody, jeśli chodzi o strategię" - powiedział Obama. Jedynym przedmiotem współpracy jest kwestia tego, jak uniknąć potencjalnego konfliktu, zważywszy, że samoloty Rosji oraz międzynarodowej koalicji pod przewodnictwem USA latają w tej samej syryjskiej przestrzeni powietrznej - powiedział. "Udało się osiągnąć zrozumienie (w tej sprawie) i wypracować pewne kanały komunikacji" - dodał, nawiązując do rozmów prowadzonych od kilku dni między przedstawicielami Pentagonu a ministerstwem obrony Rosji. Obama wypowiadał się na konferencji prasowej w Białym Domu, po spotkaniu z prezydent Korei Południowej Park Geun Hie. Powtórzył swoje wielokrotnie wyrażane stanowisko, że wojna domowa w Syrii może zakończyć się tylko poprzez wypracowanie pokojowego porozumienia, które doprowadzi do ustanowienia w tym kraju nowego rządu. Równoległe operacje lotnicze w Syrii "Prezydent (Rosji Władimir) Putin uważa natomiast, że - tak jak robi to od pięciu lat - tylko kontynuując wzmacnianie reżimu (prezydenta Syriii Baszara) el-Asada problem może zostać rozwiązany" - powiedział Obama. Jednocześnie przyznał, że wierzy w postęp i możliwość rozmów na temat Syrii z Iranem, Rosją, Turcją, krajami Zatoki Perskiej i innymi zainteresowanymi stronami, o ile Rosja "zacznie zdawać sobie sprawę, że swymi bombardowaniami nie doprowadzi do pokojowego rozwiązania w Syrii". Rosja i USA prowadzą obecnie równoległe operacje lotnicze w Syrii. Amerykanie od ponad roku atakują cele dżihadystów z Państwa Islamskiego (IS) zarówno w Iraku, jak i w Syrii. Rosja, która włączyła się do konfliktu syryjskiego 30 września, deklaruje, że jej lotnictwo również zwalcza IS, ale - jak podają źródła zachodnie - dokonuje nalotów także na pozycje wspieranych przez USA rebeliantów walczących z reżimem prezydenta Asada. Z Waszyngtonu Inga Czerny