Czarnecki jest szefem delegacji Parlamentu Europejskiego ds. współpracy UE-Rosja, a Biedroń szefem delegacji PE ds. stosunków z Białorusią. "Sytuacja w zakresie praw człowieka na Białorusi, która już była niepokojąca, uległa dramatycznemu pogorszeniu od czasu wyborów prezydenckich 9 sierpnia. Alaksandr Łukaszenka nie przyznał się do porażki wyborczej ani nie wydaje się gotowy do zrzeczenia się władzy" - napisali eurodeputowani w oświadczeniu. Wskazali, że ignorując wezwania własnego narodu i społeczności międzynarodowej, reżim Łukaszenki ucieka się do represji i przemocy, aby stłumić niezadowolenie społeczne. "Uważamy, że w tych trudnych czasach Rosja ma do odegrania kluczową rolę. Nie jest tajemnicą, że Moskwę i Mińsk łączą szczególne stosunki oparte na bliskich powiązaniach historycznych, kulturowych i gospodarczych. W tym kontekście wzywamy władze rosyjskie do poparcia prawdziwego dialogu między władzami politycznymi, opozycją demokratyczną i społeczeństwem obywatelskim Białorusi w celu rozwiązania obecnego kryzysu politycznego, przy pełnym poszanowaniu niezależności i suwerenności Białorusi. Dialog ten, aby był merytoryczny i prawomocny, musi oczywiście obejmować Radę Koordynacyjną powołaną przez kandydatkę zjednoczonej opozycji, panią Swiatłanę Cichanouską, która jest powszechnie uznawana za kandydata, który uzyskał większość głosów w wyborach" - napisali. Czarnecki i Biedroń wskazali, że władze rosyjskie muszą zrozumieć, że trwająca fala protestów na Białorusi jest uzasadnionym żądaniem ludności Białorusi w kwestii demokratycznej reprezentacji i partycypacji politycznej oraz pokazuje, że utrzymujący się od 26 lat reżim stracił kontakt ze społeczeństwem. "Jesteśmy głęboko zaniepokojeni niedawnymi deklaracjami prezydenta (Rosji Władimira) Putina o możliwości rozmieszczenia na Białorusi specjalnej rosyjskiej policji. Ostateczne poparcie Kremla dla tego reżimu spotkałoby się zapewne z dalszymi protestami na Białorusi i w Rosji. Protesty na Białorusi i ich brutalne represje są przedmiotem troski całego kontynentu europejskiego - naszego wspólnego domu. UE i Rosja muszą odłożyć na bok różnice i poprzeć pokojowe rozwiązanie tego kryzysu, przy pełnym poszanowaniu suwerenności i niezależności Białorusi" - podsumowali w oświadczeniu. Z Brukseli Łukasz Osiński