Dziennik powołuje się na coroczny raport ws. uchodźców, przedstawiony we wtorek przez sekretarza stanu Johna Kerry'ego na zamkniętym spotkaniu z członkami komisji sprawiedliwości Izby Reprezentantów i Senatu. 40 tys. uchodźców zostanie przyjętych z Bliskiego Wschodu i Azji Południowej (a więc m.in. z pogrążonej w wojnie domowej Syrii), 35 tys. osób z Afryki, a 14 tys. miejsc nie przyporządkowano jeszcze do żadnego regionu świata. Kraj ostatnio zobowiązał się do przyjęcia tak znacznej liczby ludzi uciekających przed wojną i prześladowaniami w 1995 roku, gdy za prezydentury Billa Clintona limit ustalono na 112 tysięcy. W roku fiskalnym 2015 Stany Zjednoczone przyjęły ponad 70 tys. uchodźców. Decyzja o tym, ilu uchodźców zostanie przyjętych na terytorium USA, co roku podejmuje prezydent. Oczekuje się, że prezydent Barack Obama ogłosi nowy limit uchodźców podczas sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, przed rozpoczynającym się w przyszłym tygodniu szczytem uchodźczym. Kongres pokrzyżuje plany? Organizacja Human Rights First zauważyła jednak, że ambitne plany amerykańskiej administracji może jeszcze pokrzyżować Kongres. Izba Reprezentantów i Senat sygnalizowały wcześniej, że mogą ograniczyć finansowanie dla osiedlania uchodźców w USA w tegorocznym budżecie. Byłby to krok bezprecedensowy - podkreśla "WSJ". Od wybuchu konfliktu w 2011 roku USA przeznaczyły dotąd blisko 5,6 mld USD na pomoc humanitarną, co czyni z tego kraju największego darczyńcę - wynika z raportu Departamentu Stanu. Przesiedlanie wyznających islam uchodźców stało się kwestią kontrowersyjną w amerykańskiej polityce i w kampanii prezydenckiej po serii zamachów terrorystycznych w Paryżu i w samych USA - przypomina dziennik. W zeszłym roku republikańscy gubernatorzy ponad 20 stanów nie zgodzili się na przyjmowanie Syryjczyków, a niektórzy próbowali powstrzymać ich przesiedlanie za pomocą procesów sądowych, które jednak przegrali. Ponad 5 mln Syryjczyków straciło dom na skutek trwającej od ponad pięciu lat wojny domowej.