Szef państwa ocenił, że starcia przed parlamentem w Kijowie, towarzyszące debatom nad nowelizacją ustawy zasadniczej, to akcja wymierzona w ukraińską państwowość. W wyniku wybuchu granatu rzuconego podczas zamieszek w ochraniających Radę Najwyższą funkcjonariuszy jeden z nich zmarł, a ponad 100 zostało rannych. Organizatorzy zamieszek powinni być surowo ukarani - powiedział prezydent w przemówieniu telewizyjnym. "A co by było, gdyby Rada Najwyższa nie przegłosowała zmian w konstytucji? Znacząco wzrosłaby groźba osłabienia międzynarodowej koalicji proukraińskiej, zniknęłaby kwestia przedłużenia sankcji (wobec Rosji), które bardzo silnie uderzają w agresora, a możliwość pozostawienia nas z nim sam na sam stałaby się bardzo realna" - podkreślił Poroszenko. Zaznaczył jednocześnie, że ostateczne decyzje w sprawie decentralizacji będą zależały od rozwoju sytuacji w Donbasie, gdzie trwa konflikt z separatystami działającymi na zlecenie Kremla, który wspomaga ich bronią i swoimi żołnierzami. "Dzisiejsze głosowanie nie jest ostateczne, ale daje ukraińskiej dyplomacji szerokie pole manewru. Ostateczna decyzja zapadnie pod koniec roku i zapewniam was drodzy rodacy, że będzie ona zależeć od sytuacji w Donbasie i od tego, jak Rosja będzie wypełniała mińskie porozumienia pokojowe" - powiedział. Poroszenko zwrócił uwagę, że przyjęte w poniedziałek decyzje, które dają znacznie więcej władzy samorządom lokalnym i całkowicie zmieniają system polityczny na Ukrainie, wywołują poważne niezadowolenie Moskwy. "Jest to konsekwentny krok w stronę pokoju. W Moskwie, oczywiście, panuje podenerwowanie, bo nie dostała tego, czego chciała. Przypomnijmy sobie, jakie postulaty wysuwano wobec nas w ubiegłym roku. Oni chcieli nie tylko federalizacji, lecz konfederacji, w której dziesięć ukraińskich obwodów byłoby związanych z Rosją bardziej, niż z innymi obwodami na Ukrainie. Marzyli, że rebelianci będą wpływali na politykę zagraniczną i uzyskają prawo weta dla wejścia Ukrainy do UE i NATO. Zamiast tego uzyskali jedynie skromne zdanie o szczególnym statusie samorządów" - oświadczył ukraiński prezydent. Poniedziałkowe zamieszki przed parlamentem wywołali przeciwnicy tzw. szczególnego statusu samorządów w Donbasie. Ich zdaniem osłabia to suwerenność Ukrainy i jest na rękę Rosji. Z Kijowa Jarosław Junko