"Hańba", "Mordercy!" - takie okrzyki wznosiło kilkudziesięciu protestujących, którzy urządzili manifestację przeciwko wizycie Barroso i Letty na lotnisku na wyspie.Zarzucają oni państwu włoskiemu oraz europejskim instytucjom bezczynność wobec masowego napływu uchodźców. Ta zaś zdaniem mieszkańców pogrążonej od lat w kryzysie na tym tle Lampedusy prowadzi do tragedii takich, jak 3 października, gdy po pożarze zatonął mały statek z około 500 imigrantami z Afryki. Mieszkańcy Lampedusy trzymali transparenty z hasłem: "Dosyć z przechadzkami polityków, do domu!". Podnosili okrzyki - "Idźcie do ośrodka dla uchodźców. Zobaczcie, jak żyją ci ludzie". W ten sposób dali wyraz swemu oburzeniu, że w programie wizyty Enrico Letty i Jose Manuela Barroso nie ma odwiedzin w przepełnionym ośrodku, w którym przebywa 800 imigrantów, czyli blisko trzy razy więcej niż jest tam miejsc. Po przylocie na Lampedusę obaj politycy udali się do hangaru, w którym stoją trumny z ciałami ofiar. Dotychczas odnaleziono 289 ciał. Nie wiadomo, ile zwłok znajduje się jeszcze w zatopionym wraku.