Najwięcej uwagi amerykańskie media i eksperci prawni poświęcają zalegalizowania w Kalifornii używania marihuany w celach rekreacyjnych przez osoby, które ukończyły 21 lat. Kalifornia to ósmy stan, po m.in. Waszyngtonie i Kolorado, w którym marihuana została dopuszczona do sprzedaży detalicznej w licencjonowanych punktach; 1 stycznia było ich tylko 90 w całej Kalifornii. Zalegalizowanie sprzedaży detalicznej marihuany w Kalifornii jest uważnie obserwowane przez ekspertów prawnych, bo stan ten, najludniejszy w USA, zawsze był pionierem przemian społecznych w kraju. Marihuana obok np. heroiny, morfiny i LSD znajduje się na liście substancji objętych ścisłą kontrolą władz federalnych, dlatego dopuszczenie marihuany do sprzedaży w Kalifornii zwiększa presję na władze federalne, a przede wszystkim na Sąd Najwyższy USA, aby wydał decyzję w sprawie legalności marihuany na terenie całego kraju. Drugim stanowym prawem o znaczeniu dla całego kraju, które weszło w życie w Kalifornii, jest prawo zabraniające wykorzystywania funduszy policji stanowej do walki z nielegalną imigracją. Funkcjonariusze policji stanowej od poniedziałku nie mogą sprawdzać statusu imigracyjnego zatrzymanych ani wydawać władzom imigracyjnym nielegalnych imigrantów do deportacji, z wyjątkiem osób skazanych za poważne przestępstwa. Wcześniej podobne rozporządzenia wydały rady miejskie wielu tzw. miast azylowych (ang. sanctuary cities), w których władze odmawiają egzekwowania federalnego prawa imigracyjnego i nie wydają urzędowi imigracyjnemu osób nielegalnie tam przebywających. Nowe prawo powoduje, że cała Kalifornia stała się "stanem azylowym". Zarzuty prezydenta USA Donalda Trumpa - jak się później okazało bezpodstawne - że podczas ubiegłorocznych wyborów prezydenckich doszło do oszustw wyborczych, sprawiły, że zgromadzenia kilku stanów, w tym Teksasu i Wirginii Zachodniej, wprowadziły obowiązek przedstawiania dowodów tożsamości przez osoby biorące udział w głosowaniu. Nieliczne stany wprowadziły regulacje zobowiązujące pracodawców do udzielania zatrudnionym zwolnienia chorobowego z prawem do pełnego wynagrodzenia. Obecnie taki obowiązek mają pracodawcy w siedmiu stanach. Od poniedziałku rządzony przez Demokratów stan Nowy Jork zobowiązał pracodawców do udzielania zatrudnionym urlopów wychowawczych. Po pełnym wejściu w życiu tego prawa urlopy wychowawcze będą wynosiły do 12 tygodni w roku z prawem do pełnego wynagrodzenia. Podczas gdy minimalna federalna stawka godzinowa za pracę pozostała niezmieniona na poziomie 7,25 USD, 18 stanów od poniedziałku wprowadziło stawkę wyższą niż federalna. Najwyższa stanowa stawka minimalna - przeciętnie 10,85 USD za godzinę - obowiązuje od 1 stycznia w siedmiu stanach; są to Hawaje, Kalifornia, Maine, Nowy Jork, Rhode Island, Waszyngton, Vermont. Powodów do narzekania nie mają także 2 mln pracowników federalnych - ich zarobki od 1 stycznia wzrosły przeciętnie o 1,9 proc., czyli o około 140 dolarów miesięcznie. Wiele spośród setek nowych regulacji, które weszły w życie w USA w poniedziałek, ma lokalny, a przy tym wręcz egzotyczny charakter: w Tennessee nie można już używać telefonów komórkowych (nawet ze słuchawkami) podczas jazdy samochodem w pobliżu szkół, za to fryzjerzy i fryzjerki w tym stanie będą mogli świadczyć usługi podczas wizyt w domach klientów. W Las Vegas w stanie Nevada restauracje nie mogą już oferować zupy z płetwy rekina, a w stanie Illinois podczas rozwodu sędzia będzie mógł przyznać prawo do opieki nad psem lub kotem tylko jednemu z dawnych współmałżonków bądź, kierując się dobrem czworonoga, zarządzić wspólną opiekę. Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski