Wotum nieufności dla rządu oznacza, iż został on zdymisjonowany. Tymoszenko zapowiedziała, że jeszcze dzisiaj ona i jej ministrowie opuszczą swe gabinety. Za usunięciem rządu Tymoszenko głosowali deputowani Partii Regionów Ukrainy nowego prezydenta Wiktora Janukowycza, komuniści, siedmiu deputowanych Bloku Julii Tymoszenko, 15 przedstawicieli bloku Nasza Ukraina-Ludowa Samoobrona (NU-LS), Blok przewodniczącego parlamentu Wołodymyra Łytwyna, oraz deputowani niezależni. Głosowanie poprzedziła czterogodzinna debata, w trakcie której politycy Partii Regionów zarzucili rządowi Tymoszenko doprowadzenie państwa do katastrofy gospodarczej. Oskarżenia te odczytał Mykoła Azarow, wymieniany wśród najpoważniejszych kandydatów na nowego premiera. Sama Tymoszenko, występując przed deputowanymi, nie zgodziła się z tymi zarzutami i oświadczyła, że jej rząd uchronił kraj przed bankructwem i nie pozwolił na zrujnowanie sektora finansowego. - Mój rząd walczył z kryzysem w całkowitej samotności. Obroniliśmy i wzmocniliśmy niepodległość. Janukowycz, który doszedł do władzy, już w pierwszych swych krokach zaczął realizować politykę antyukraińską. Ci, którzy legalizują obecnie jego działalność, będą odpowiadać za każdy jego ruch przeciwko Ukrainie - mówiła Tymoszenko. Choć zgodnie z demokratycznym obyczajem jej gabinet powinien zarządzać państwem do czasu ustalenia nowej rady ministrów, Tymoszenko zapowiedziała, że opuści pomieszczenia Rady Ministrów od razu po głosowaniu nad jej dymisją i przejdzie do opozycji. - Jeśli Janukowycz myśli, że już w następnym tygodniu będzie mógł spokojnie grać sobie w golfa i tenisa, a jego otoczenie będzie po cichu rozszarpywać strategiczne obiekty, będące we własności państwa, to się myli. Każdego dnia będzie raportować ze swej działalności przed państwem i przed opozycją - uprzedziła premier. We wtorek przewodniczący parlamentu Wołodymyr Łytwyn ogłosił, że istniejąca od końca 2008 roku koalicja Bloku Julii Tymoszenko, Bloku Wołodymyra Łytwyna i bloku NU-LS przestała istnieć. Ogłaszając koniec koalicji Łytwyn argumentował, że nie była ona w stanie zebrać 226 podpisów (w 450-osobowej izbie), które potwierdziłyby jej zdolność do działania. Premier Tymoszenko była rywalką prezydenta Janukowycza w drugiej turze wyborów prezydenckich, do której doszło 7 lutego.