Sąd już we wtorek orzekł, że Dziemianczuk może opuścić areszt po wpłaceniu kaucji w wysokości 2 milionów rubli. Aż do środowego popołudnia nie wiadomo było jednak, jaki jest właściwy numer rachunku bankowego, ponieważ Komitet Śledczy nie chciał przyjmować pieniędzy na swoje konto. Wreszcie petersburski sąd zgodził się, aby wpłaty dokonano na jego konto. Dziś od rana w sądzie przedstawiciele konsulatu RP w Petersburgu i adwokat zabiegali o wydanie pisemnej decyzji o zwolnieniu z aresztu. Gdy już taki dokument został napisany i podpisany, wręczono go kurierowi, który udał się do aresztu. Tam jednak okazało się, że pismo jest nieważne. Dokument musi zostać napisany raz jeszcze. Ile potrwa ta procedura nie wiadomo.