Wkrótce uderzą B-52 Brytyjskie źródła wojskowe podały dzisiaj po godzinie piątej po południu czasu polskiego, że w ciągu kilku godzin amerykańskie bombowce strategiczne B-52 wezmą udział w "wielkim uderzeniu" na Irak. Podczas poprzedniej wojny nad Zatoką Perską w 1991 roku B-52 atakowały cele irackie zarówno bombami, jak i pociskami samosterującymi Tomahawk. Zmierzająca obecnie ku Irakowi fala bombowców B-52 wystartowała z Wielkiej Brytanii. Zajęty port i część Um Kasr Szef brytyjskiego sztabu generalnego admirał Michael Boyce poinformował dzisiaj o przejęciu przez siły amerykańsko-brytyjskie kontroli nad strategicznym portem i miastem Um Kasr na południu Iraku. Wcześniej amerykańskie źródła wojskowe podały, że żołnierze amerykańskiej piechoty morskiej zajęli dzisiaj strategiczny port i większą część irackiego miasta Um Kasr w południowym Iraku przy granicy z Kuwejtem. Trwały jednak walki z punktami oporu żołnierzy irackich. Zajęcie Um Kasr da żołnierzom amerykańskim i brytyjskim możliwość wykorzystania portu do przyjmowania dostaw wojskowych i humanitarnych i przyspieszy przełamanie irackiego oporu na południu kraju. B-52 B-52, "weteran" wojny wietnamskiej, bombowiec dalekiego zasięgu odegrał kluczową rolę w wojnie nad Zatoką Perską w 1991 roku. Używano go również podczas nalotów na Jugosławię w 1999 roku. Zginął amerykański żołnierz W akcji na terenie Iraku zginął żołnierz amerykańskiej piechoty morskiej - podała sieć telewizyjna CNN. Zabity jest pierwszą ofiarą walk w Iraku po stronie koalicji od rozpoczęcia ataku. CNN nie podaje żadnych szczegółów. Basra: Iraccy żołnierze podobno masowo się poddają Według informacji z amerykańskich źródeł wojskowych z dzisiejszego przedpołudnia, oddziały irackie w rejonie Basry poddają się masowo. Poinformował o tym fotograf niemieckiej agencji dpa, towarzyszący oddziałowi wojska amerykańskiego, powołując się na wewnętrzne radiowe przekazy armii amerykańskiej. Według tych przekazów, w czasie marszu na południowoirackie miasto Basra początkowo napotkano lekki opór. Następnie żołnierze iraccy znaleźli się w takiej sytuacji, że nie byli w stanie się opierać. Nie uzyskano potwierdzenia tych informacji ze źródeł niezależnych. Wielu reporterów otrzymało od armii amerykańskiej zgodę na towarzyszenie wybranym jednostkom. Jednak możliwości relacjonowania są ograniczone. Armia amerykańska zastrzega sobie zatrzymywanie informacji bądź przerywania łączności w określonym czasie. Wojska koalicji w Bagdadzie za 3 - 4 dni Brytyjski rzecznik Al Lockwood powiedział dzisiaj dziennikarzom w Katarze, gdzie znajduje się główne dowództwo brytyjskich wojsk inwazyjnych, iż gdyby był hazardzistą, którym - jak zastrzegł - nie jest, obstawiałby termin 3-4 dni. Wojska koalicji, przy bardzo małym oporze, bardzo szybko podążają w kierunku Bagdadu. Wiadomo, że 3. Dywizja Piechoty USA, uzbrojona w ciężkie czołgi i transportery opancerzone, ma już za sobą ponad połowę drogi do stolicy Iraku. Po kilkugodzinnych walkach Amerykanie i Brytyjczycy zdobyli też Um Kasr, ważny port naftowy przy granicy z Kuwejtem. Oznacza to, że droga do głównego miasta południowego Iraku - Basry - stoi otworem. Basra znajduje się w odległości 32 kilometrów od granicy kuwejckiej. Brytyjczycy bez większego oporu zajęli rano iracki terminal naftowy na półwyspie Al-Fau niedaleko Basry. Na strategicznym półwyspie, najbardziej wysuniętym na południe skrawku terytorium irackiego, znajdują się główne irackie instalacje naftowe. Minister spraw wewnętrznych: Um Kasr nie podda się Irackie miasto Um Kasr nigdy się nie podda - zadeklarował dzisiaj w Bagdadzie, wymachując karabinem, minister spraw wewnętrznych Iraku. - To tylko głupie gadanie - Um Kasr jest irackim portem i nim pozostanie - oświadczył ubrany w mundur wojskowy minister Mahmud Dijab al-Ahmad. Miasto to, położone na południu Iraku, w pobliżu granicy kuwejckiej i strategicznego półwyspu Al-Fau, od rana jest celem ofensywy amerykańsko-brytyjskiej. Zwracając się do dziennikarzy, iracki minister wyjaśnił: - Zapewne dziwicie się, dlaczego mam w ręku kałasznikowa i noszę mundur. Wyjaśniam: wszyscy w Iraku poprzysięgliśmy nie odkładać broni do dnia zwycięstwa. Wspominając o amerykańskich i brytyjskich żołnierzach, którzy zginęli w czwartkowym wypadku śmigłowca w Kuwejcie, al-Ahmad podkreślił, iż żołnierze ci spłonęli żywcem. - Bagdad będzie takim piecem kremacyjnym dla najeźdźców - ostrzegł. Rzecznik sił brytyjskich poinformował dzisiaj rano w Katarze, że oddziały koalicji, od wczoraj prowadzące kampanię lądową w Iraku, zawiesiły flagę amerykańską nad częścią portu Um Kasr. Zdaniem rzecznika, zajęcie reszty miasta jest kwestią najbliższego czasu. Saddam Husajn żyje i jest bezpieczny Pomimo barbarzyńskich nalotów na pałace prezydenckie i dom rodzinny Saddama Husajna iracki przywódca jest cały, zdrowy i bezpieczny - twierdzi iracki minister informacji. Mohammed Sajed Al Sahaf po raz kolejny pogroził, że żaden z żołnierzy brytyjskich czy amerykańskich, którzy wkroczyli na tereni Iraku, nie opuszczą tego kraju żywi. Jego zdaniem siły koalicji zachowują się jak najgorsza banda najemników, terroryzując i zabijając niewinną ludność Iraku. - Taki jest rzeczywisty poziom moralny i reputacja Amerykanów i Brytyjczyków. Uważacie te kraje za światowe potęgi? One są potęgami wśród zabójców. Naprawdę. To są potęgi gangsterskie pokroju Al Capone'a - twierdzi minister. Iracki polityk powiedział również, że Amerykanie i Brytyjczycy przedstawiają nieprawdziwe informacje z wojny. Jego zdaniem żołnierze iraccy wcale nie składają broni. Więcej na ten temat w specjalnym serwisie Faktów - Atak na Irak