- Ktokolwiek to był, Rosjanie czy jacyś przestępcy, chcieli po prostu zabrać stąd broń - tłumaczy dowódca, który wydał rozkaz otwarcia ognia. Mieszkańcy są podzieleni, jedni twierdzą, że strzelano do bezbronnych, pokojowo nastawionych demonstrantów. Inni zauważają, że z rąk "mirnych" protestujących w stronę bazy poleciały koktajle Mołotowa...