- Wojsko prowadzi oczyszczanie obozu. Doszło do aresztowań, ale nie wiemy jeszcze, ilu buntowników aresztowano - powiedział szef służb prasowych wojska Philibert Ratovonirina. Dodał, że kapitan, wysłany wcześniej na negocjacje ze zbuntowanymi żołnierzami, został postrzelony i zmarł w wyniku odniesionych ran. Jak podało ministerstwo obrony, w walce z buntownikami zginął ich domniemany przywódca i jeszcze jeden żołnierz. Rannych zostało czterech żołnierzy: po dwóch z każdej ze stron. Według ministerstwa port lotniczy Ivato w Antananarywie pozostaje otwarty i funkcjonuje normalnie, a decyzja o lotach należy do przewoźników. Brytyjskie MSZ twierdzi, że lotnisko zamknięto, a według informacji zamieszczonej na Twitterze przez amerykańską ambasadę na Madagaskarze loty zostały zawieszone. Chaos polityczny Magadaskar jest jednym z najbiedniejszych krajów świata. Od trzech lat panuje tam chaos polityczny, odkąd ówczesny przywódca opozycji Andry Rajoelina obalił prezydenta Marca Ravalomananę. Ravalomanana od tego czasu przebywa na emigracji w Republice Południowej Afryki. Według jego doradcy obaj przywódcy mają się spotkać w przyszłym tygodniu na Seszelach. Jak powiedział Reuterowi malgaski minister ds. sił zbrojnych generał Lucien Rakotoarimasy, powody buntu żołnierzy pozostają niejasne. Madagaskar jest największym światowym producentem wanilii. Słynie z lasów deszczowych i lemurów, ale jego przemysł turystyczny bardzo ucierpiał w rezultacie niepewności politycznej, a inwestorzy, mający na oku malgaskie zasoby ropy, złota i chromu również zaczęli przejawiać większą ostrożność. We wrześniu główne partie na Madagaskarze podpisały wspólny plan działania wynegocjowany dzięki mediacji Południowoafrykańskiej Wspólnoty Rozwoju (SADC), uznający Rajoelinę za prezydenta i pozwalający na bezwarunkowy powrót Ravalomanany oraz torujący drogę do zwołania wyborów w ciągu roku. Rajoelina stał na czele gwałtownych protestów ulicznych przeciwko Ravalomananie. W końcu sam objął władzę w marcu 2009 roku dzięki pomocy oficerów, co przez część darczyńców dla Madagaskaru zostało uznane za zamach stanu, wobec czego zamrozili stałą pomoc dla wyspy. Ravalomananę skazano zaocznie na dożywocie za śmierć demonstrantów, do których wojsko strzelało w okresie poprzedzającym jego obalenie. Rajoelina z kolei mówi, że powrót byłego przywódcy grozi podsyceniem napięcia. Natomiast ministrowie we wrześniu zapowiedzieli, że Ravalomanana zostanie po przyjeździe aresztowany.