Jego zdaniem, może to prowadzić do permanentnej obecności sił amerykańskich w Polsce w przyszłości. "Myślę, że z czasem oddział amerykańskich sił powietrznych pozostanie w Polsce na stałe, jeżeli będzie tego chciał rząd polski. Rotacja jest dobrym początkiem. Ze strony amerykańskiej będzie to wymagało decyzji politycznej" - powiedział ambasador Ashe w rozmowie z PAP. Nieco bardziej sceptycznie ambasador zdaje się oceniać znaczenie poparcia Obamy dla projektu ustawy w Kongresie, która może przyspieszyć zniesienie wiz amerykańskich dla Polaków. Podkreślił, że nie może się skończyć na liście do ustawodawców. "Mam nadzieję, że prezydent będzie teraz także pracował, aby skłonić Kongres do uchwalenia tej ustawy. Poparcie ustawy w liście do jego sponsorów czyni uchwalenie jej bardziej prawdopodobnym, ale prawdziwym testem (jego intencji) będzie to, jak aktywnie będzie promował ją w Kongresie. Chodziłoby o to, czy na spotkaniach z przywódcami Kongresu z obu partii poruszy problem wiz dla Polaków i wezwie do uchwalenia ustawy" - powiedział Ashe, który był ambasadorem w Polsce za rządów administracji prezydenta George'a W.Busha. "Jeżeli chodzi o Polskę, Demokraci i Republikanie zwykle działają razem, nie ma tu partyjnego podziału. Problem tylko w tym, że wizy to sprawa, która zbyt łatwo jest spychana na bok, aby ustąpić miejsca innym problemom. Ważne więc, aby była stale na pierwszym planie" - dodał. Z Waszyngtonu Tomasz Zalewski